Październik dla Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych jest Miesiącem Dziedzictwa Polskiego (Polish American Heritage Month). Jest to czas, w którym ponad 9-milionowa społeczność mieszkająca w USA manifestuje swoją przynależność do narodu, swoje pochodzenie i dziedzictwo Ojczyzny. Właśnie w październiku – 11. dnia tego miesiąca – przypada rocznica śmierci gen. Kazimierza Pułaskiego (+1779), niezwykle zasłużonego „ojca amerykańskiej kawalerii”, bohatera wojny o niepodległość USA oraz honorowego obywatela tego państwa. To on, obok Tadeusza Kościuszki, jest najbardziej rozpoznawanym Polakiem w Stanach Zjednoczonych. Obu bohaterom poświęcono wiele miejsc pamięci (mosty, pomniki, ulice).
W ten czas manifestowania dziedzictwa Polaków, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych od początków XVII wieku, wprowadza Polonię najważniejsze i najliczniej reprezentowane wydarzenie, jakim jest Parada Pułaskiego w Nowym Jorku, wzdłuż prestiżowej Piątej Alei na Manhattanie. Tegoroczna 79. Parada Pułaskiego przeżywana była w duchu wdzięczności za 31. Światowe Dni Młodzieży, które odbyły się w Polsce, oraz za 1050 lat od Chrztu Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Tegoroczna parada odbyła się w niedzielę 2 października. Poprzedziła ją Msza św. odprawiona w katedrze św. Patryka przez kard. Timothy’ego Dolana. Parada zgromadziła ponad 100 tys. osób, które w biało-czerwonych strojach przez ponad 5 godzin manifestowały polskość i miłość do Polski. Wymownym znakiem tej parady jest również to, że uczestniczą w niej także Amerykanie, którzy cenią obecność Polaków w swoim kraju. Parada Pułaskiego zgromadziła naszych rodaków z 3 stanów: New Jersey, Connecticut oraz Nowy Jork. Na czele tegorocznego pochodu, jako jego Wielki Marszałek, stała dr Donna Koch-Kapturski. Wielką radością dla uczestników tego wydarzenia była obecność znamienitych gości z Polski, wśród których byli marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski oraz senator Maria Anna Anders, a także bracia Paweł i Łukasz Golcowie z zespołu Golec uOrkiestra, którzy w tym czasie mieli swoją trasę koncertową w Chicago, New Jersey i Nowym Jorku. Uczestniczący w tej paradzie amerykańscy politycy dziękowali za wkład, który Polacy wnieśli w budowanie Ameryki. Wśród przedstawicieli wielu polonijnych organizacji, szkół i parafii obecni byli również, po wieloletniej przerwie, przedstawiciele Polskich Linii Lotniczych LOT.
Wydarzenie to jest kolejnym dowodem troski Polaków mieszkających poza granicami swojej Ojczyzny o polskie dziedzictwo, język i kulturę oraz przywiązania do wartości wyniesionych z kraju swoich ojców.
Ks. Marcin Nabożny
Komentarz
Nieprawomyślni Polacy
Czy w Polsce dzieją się straszne rzeczy, które widzą tylko światli ludzie w Brukseli – bo nad Wisłą specjalnie tego nie widać? Owszem, kilkadziesiąt tysięcy osób wzięło udział w – jak to nazwano – czarnym poniedziałku, ale z drugiej strony kilka razy więcej osób bierze udział każdego roku w marszach dla życia, i to wszędzie, w dużych i średnich miastach, w miasteczkach, a nawet na wsiach. Do tego ich punkt widzenia i patrzenia na sprawę życia w społeczeństwie podziela większość obywateli, co zresztą pokazują sondaże.
Powróćmy do pytania z początku. Cóż strasznego stało się w Polsce, co postawiło na baczność socjalistycznych europolityków? Ano wydawałoby się, że nic. Domagający się ochrony życia nienarodzonych obywatele skorzystali jedynie z przysługującego im prawa. Do tego uczynili to z motywów najszlachetniejszych. Spora ich część stanęła w obronie słabszej grupy osób, powołując się na niepodważalną prawdę, że skoro życie ludzkie jest wartością najwyższą, to nie można go odbierać absolutnie, ale to absolutnie nikomu. Także dzieciom nienarodzonym, chorym czy poczętym w wyniku przestępstwa. Co pewnie jeszcze bardziej zatrwożyło część polityków z Brukseli – była szansa na to, aby ten głos stał się skuteczny, to znaczy że dominujące w społeczeństwie przekonanie stanie się obowiązującym prawem. Tak się jednak, niestety, nie stało. Ale cała sprawa tak wystraszyła brukselskie elity, że postanowiły dać znać światu, iż w Polsce dzieją się straszne rzeczy. Autentyczny głos większości został potraktowany jako zagrażający demokracji, dlatego że nie zgadza się z myśleniem europejskich elit. Nie pierwszy raz zresztą, że wspomnę jedynie największą inicjatywę obywatelską w Europie, popartą formalnie przez 2 mln obywateli – projekt „Jeden z nas”, który przez eurokratów został wrzucony do kosza. Bruksela jest w stanie wysłuchać głosu obywateli, ale wtedy i tylko wtedy, gdy obywatele myślą tak jak Bruksela.
Ks. Paweł Rozpiątkowski