Kaukaz jest jednym wielkim punktem zapalnym, a sytuacja lubi się tam zaogniać, co pokazały wymiany ognia między wojskami Armenii i Azerbejdżanu w rejonie Górskiego Karabachu. O okolicę oba kraje spierają się od stu lat, a od ćwierćwiecza – jak ocenia Maciej Falkowski z Ośrodka Studiów Wschodnich – trwa regularny konflikt zbrojny, który tylko zmienił naturę czy charakter. Sądząc po lekturze książki „Między Berlinem a Pekinem” – cała Europa Wschodnia to region frontowy. OSW, rządowy think tank, interesuje się głównie tym regionem, więc nic dziwnego, że w wywiadach z jego ekspertami to Rosji poświęcono najwięcej miejsca. Niemało także zawieszonej między Wschodem a Zachodem Ukrainie, którą – jak zachęca Adam Eberhardt, szef OSW – powinniśmy traktować jako najważniejszego partnera spoza wspólnoty euroatlantyckiej. Jej los będzie istotnie wpływał na bezpieczeństwo Polski – uważa. Choć konfrontacja Rosji i Ukrainy będzie długa, tej pierwszej strategicznie nie uda się zawładnąć drugą. Dlatego wyjście Ukrainy z rosyj kiej strefy wpływów jest przesądzone.
Czy będzie to się wiązało z radykalną zmianą w Rosji? Niekoniecznie. Bo w tym kraju nieszybko coś się zmieni. Nawet wieści o dużym potencjale zmiany w Rosji są wytworem rosyjskiej propagandy, straszącej Zachód możliwym buntem, z którego nie wiadomo co wyniknie – ocenia Jolanta Darczewska, była szefowa OSW. Nie wyniknie nic, bo... buntu nie będzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu