Zespół „Siedlecczanie” z Siedlec w gminie Chęciny skończył 30 lat. Grupa ma na swym koncie 927 występów, w tym 10 obrzędów sprzed stu lat wykonywanych gwarą, z pietyzmem dla tradycji i kultury wsi. Dzisiaj zasłużeni i obsypani nagrodami – zaczynali od obrzędów na czas godów i kolędowania.
„Kłolendziorze” i „Wilyjo”
„Wilyjo”, czyli wigilia z przełomu XIX/XX wieku została zaprezentowana po raz pierwszy w 1986 r. Próby trwały pół roku w prywatnym domu, a w remizie odtworzono izbę chłopską. Nieogrzewane ściany pokrywał rzeczywisty szron, mała dmuchawa nie załatwiała sprawy, klej robiony z mąki żytniej – zamarzał, ale – jak powiedział wtedy ówczesny proboszcz w parafii Łukowa, śp. Kazimierz Borek – dla takich zapaleńców, to żadna przeszkoda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Akcja „Wilyjo” dzieje się w wielopokoleniowej rodzinie gospodarzy, jest z nimi także przygarnięty parobek, aktorzy grają wśród autentycznych rekwizytów, np. starych sprzętów i garderoby, wydobytych z zakamarków chłopskich chałup.
Reklama
Pierwsza „Wilyjo” była dla zaproszonych gości z różnych stron Polski, kolejna – dla okolicznych mieszkańców, za biletami. Przyszło kilkaset osób, wszyscy stali. – Wtedy też z młodzieżą przygotowałam „Kłolendziorzy”, którzy chodzili po wsi. W Bukowinie Tatrzańskiej na ogólnopolskim przeglądzie zajęli III miejsce, za rok – wyróżnienie. W sumie spisałam 4 różne formy kolędowania w tamtych czasach – wyjaśnia Stanisława Żądecka, twórczyni i szefowa zespołu od 30 lat.
Ponad 300 „śpiwek” – bogaty dorobek
Zespół „Siedlecczanie” odbył blisko tysiąc występów, w różnych zakątkach Polski oraz na Litwie, Słowacji, w Danii. Wielokrotnie reprezentował woj. świętokrzyskie na międzynarodowych festiwalach, zajmując wysokie pozycje. Posiada 16 nagrań dla Radia Kielce, 2 dla I programu PR, 2 teledyski dla TV Kablowej Kielce. Na własnej płycie zebrali i wykonują ponad 300 „śpiwek”.
Jako jedyny z zespołów regionalnych statystował w filmie „Syzyfowe prace” Pawła Komorowskiego, zagrał także w „Przedwiośniu” Filipa Bajona. Zespół witał na Kielecczyźnie wszystkich premierów RP i inne osobistości. Dwukrotnie gościł w Pałacu Prezydenckim, gdzie Prezydent wręczał czterem członkom Zespołu Złote Krzyże Zasługi – za kultywowanie tradycji ludowych. Byli to: Stanisława Żądecka, śp. Alicja Chuk, śp. Janina Szałas i Józef Papka.
Odznakę Zasłużony Działacz Kultury otrzymali: Stanisława Żądecka, Stanisław Szałas, Stanisław Suchara, Józef Papka. Dali dwa koncerty przed przedstawicielami 38 państw ONZ goszczącymi w Kielcach. Trzykrotnie reprezentowali diecezję kielecką na dożynkach na Jasnej Górze (2005, 2012, 2015). Można ich zobaczyć w kieleckiej katedrze, współpracują z Ludowym Uniwersytetem Katolickim, uświetniają Zjazdy Sołtysów.
Reklama
Stanisława Żądecka jest autorką ok. 20 scenariuszy obrzędów ludowych i zwyczajów z przełomu XIX/XX wieku. Niektóre z nich odbywały się wyłącznie z udziałem dzieci, inne – rodzin lub tylko dorosłych (np. „Płoprawiny” czy „Wilyjo świntegło Jana”, w których padają niecenzuralne słowa).
W konkursach zaprezentowali 11 obrzędów, które jako premierowe zawsze zajmowały I miejsce na Buskich Spotkaniach z Folklorem. Za obrzęd „Kosiorze, abło wyzwłolyny wilcka” na Ogólnopolskim Przeglądzie Zespołów KGW w Kielcach w 1995 r. – zdobyli I miejsce.
Bodaj jako jedyny zespół w Polsce mają w swoim repertuarze 11 pieśni z okresu insurekcji kościuszkowskiej oraz 28 kolęd i pastorałek z XIX wieku i wcześniejszych.
„Siedlecczanie” przez wiele lat współpracowali z rodzinną kapelą Józefa Papki, której profesjonalizm i renoma wpłynęły także na osiągnięcia zespołu. Stanisława Żądecka zebrała 18 cennych ballad ludowych. – Na wsi nigdy nie funkcjonowało słowo piosenka. Uważam, że należy mówić „śpiwka”, gdyż nikt nie znał twórcy melodii i słów – mówi Żądecka.
Nie liczą dyplomów ani nagród; warto jednak wspomnieć drugą lokatę na Ogólnopolskim Sejmiku Teatrów Wsi Polskiej w Tarnogrodzie – była to nagroda Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego (za „Kłosiorze, abło wyzwłolyny wilcka”. Na II Międzynarodowym Festiwalu w Toruniu zdobyli III miejsce, a w Strzegomiu – II.
Swoim talentem i ciężką pracą służą także najbliższemu środowisku – 12 grudnia 2015 r. zaśpiewali małżonkom podczas uroczystości 50-lecia małżeństw z gminy Chęciny.
O co w tym wszystkim chodzi
Reklama
– Naszym celem i marzeniem jest zachować zwyczaje wsi i zupełnie już zanikającą gwarę, dawać ludziom radość i przypominać piękne życie w wielopokoleniowych rodzinach w wiejskiej społeczności – zaznacza Stanisława Żądecka. – Chcemy przypominać codzienność naszych przodków, którzy ciężko pracowali, ale i pięknie świętowali – dodaje.
Udział w zespole to lekcja historii, tradycji, rękodzieła, szczególnie dla młodych ludzi, którzy regularnie zasilają jego szeregi. Stanisława Żądecka przez wiele lat była cenioną katechetką, stąd jej dobry kontakt z młodym pokoleniem. Klaudia Sobczyk, Zuzia Szewczyk, Wiktor Kostecki to 14-latkowie. Zgodnie podkreślają, że ich rówieśnicy nie znają ani gwary, ani dawnych zwyczajów, o których nieraz tylko wspominali dziadkowie, takich jak np. darcie pierza czy kosiarze. – Dużo jeździmy, dużo się uczymy, przedstawienia podobają się – mówi młodzież z zespołu. Jest wśród niej kilkunastu gimnazjalistów, jest i student, ze starszymi członkami grupy przychodzą na próby wnuki, a nawet prawnuki. – Podziwiam zapał i bezinteresowność wszystkich członków zespołu, to „zdrowi szaleńcy”, nastawieni na bycie razem i misję krzewienia kultury ludowej – uważa p. Róża z Siedlec.
Stanisława Żądecka ma teraz nieco zmartwienia ze stroną wokalną zespołu („nasze filary śpiewu odeszły z zespołu ze względów zdrowotnych” – mówi), choć i tak – jak przyznaje – obrzędowość, tradycja, scenariusz, troska o każdy rekwizyt (np. własnoręcznie wykonane buty ze słomy) jest bodaj najmocniejszą stroną „Siedlecczan”. – Pokazujemy świat, którego już nie ma, który żyje w balladzie, obrzędzie lub wyszukanym na babcinym strychu przedmiocie – mówi twórczyni zespołu.