Od oferty duszpasterskiej dla młodych, starszych i w słusznym wieku w dwóch warszawskich klasztorach-konwentach-ośrodkach dominikańskich na Nowym Mieście i na Służewie, może zakręcić się w głowie. Duszpasterstwa akademickie, absolwentów, młodzieży, rodzin, związków niesakramentalnych. Instytut Tomistyczny, Dominikańska Szkoły Wiary, Studium Chrześcijańskiego Wschodu, Szkoła Pisania Ikon, Szkoła Śpiewu Liturgicznego, seminaria, spotkania dyskusyjne, rekolekcje, warsztaty. Poradnie rodzinne, punkt pomocy prawnej. Msze św. o różnych porach (także ta późnowieczorna, „ostatnia w mieście”) i w różnych formach, grupy modlitewne, Wspólnoty Dobrego Łotra i Adonai. Dla każdego chętnego i dla wszystkich.
– Staramy się odpowiadać na rozmaite wyzwania, które dziś stawia Kościół i świat, a które wymagają solidnej pracy nad formacją – mówi skromnie o. Stanisław Tasiemski OP, do niedawna wiceprezes KAI. Są odpowiedzi na różne wyzwania, ale są i priorytety.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Oczko w głowie
Dominikańskie świątynie w Warszawie są pełne młodych ludzi. Nic dziwnego: duszpasterstwo akademickie i szerzej – inteligencja, najczęściej młoda, to oczko w głowie zakonu. – Mamy świadomość dziedzictwa św. Dominika: pracy intelektualnej, kontaktu ze środowiskami inteligenckimi, naukowymi. Nasz język jest dostosowany do inteligencji – zaznacza o. Stanisław Tasiemski.
Reklama
Duszpasterstwa akademickie są ważne dla dominikanów także z innego powodu. – Wielu z nas odpowiedziało na swoje powołanie dzięki spotkaniom duszpasterstwa akademickiego dominikanów – mówi o. Tasiemski. Z powołaniami dominikanie, inaczej niż wiele innych zakonów, nie mają kłopotów. – Nie wiem czy zasługujemy na tę łaskę w pełni, ale Pan Bóg jest dla nas wyjątkowo hojny. Ale rzeczywiście cieszymy się, że nie brakuje chętnych do naszej wspólnoty, mimo kryzysu demograficznego.
Przy rozeznaniu powołania ważna jest rola kontaktu osobistego, o który dbają dominikanie. Ale nie tylko. Duszpasterze dają dobry przykład. Swoją wiarą, prostotą, pokorą, świadectwem autentycznej wiary mają ukazać – i tak się dzieje – że ideały, których młodzi ludzie poszukują, są do zrealizowania. Ojcowie i bracia pokazują konkretnie, jak żyć wiarą.
Pełne są dominikańskie kościoły, w Warszawie ustawiają się kolejki do konfesjonałów. – Staramy się poświęcać sporo uwagi spowiedzi. To zasługa formacji. Św. Dominik bardzo troszczył się o to, co stanie się z grzesznikami. My się tym martwimy, jak św. Dominik – zaznacza o. Tasiemski. Dlaczego przyjeżdżają do dominikanów? – Czasem to kwestia pewnej dyskrecji, gdy ktoś nie chce się afiszować swoją sytuacją osobistą w parafii.
Budowa samych siebie
Duszpasterstwo indywidualne obejmuje przygotowanie osób dorosłych do chrztu, bierzmowania, małżeństwa. Ale także np. dotarcie do młodzieży poszukującej, do ludzi młodych, którzy oczekują podejścia nieschematycznego, czegoś innego niż np. szkolna katecheza. – Widzimy jak wielu w różnym wieku pragnie autentycznie przeżywać wiarę. To też jest motywacja dla nas, żeby budować samych siebie – mówi o. Tasiemski.
Wszak, według św. Dominika, Słowo powinno się głosić całym sobą. Trzeba nauczać innych tego, w czym jest się samemu zakorzenionym poprzez kontemplację. We wspólnocie, która się nazywa „zakonem głosicieli Słowa Bożego” głoszenia Słowa nie wymienia się jako pierwszego zadania. „Najważniejsze – głoszą konstytucje zakonne – (jest) życie wspólne, odprawianie liturgii oraz modlitwa prywatna, wypełnianie ślubów, nieustanne zgłębianie prawdy i posługa apostolska”.
* * *
Dominikanie właśnie rozpoczęli obchody jubileuszu 800-lecia istnienia Zakonu. Tego dnia we wszystkich klasztorach odbyły się modlitewne czuwania, zapalono specjalne świece jubileuszowe, odczytano przesłanie generała Zakonu. Na Służewie rozpoczęła się one Mszą św., której przewodniczył bp Michał Janocha. Na Nowym Mieście dominikanie poprowadzili Liturgię Godzin i konferencję „na dwa głosy” o dominikańskiej duchowości. Obchody jubileuszu potrwają do początku 2017 r.
wd