Teraz to biurko stało na scenie Teatru Polskiego w Warszawie podczas uroczystej gali z okazji jubileuszu 25-lecia Caritas. Przy nim – te same dwie zakonnice: s. Sangwina i s. Teresa, dyrekcja: o. Hubert Matusiewicz, ks. Wojciech Łazewski, ale też przedstawiciele luterańskiej Diakonii oraz prawosławnej Eleos. Wszak wiele akcji Caritas ma obecnie charakter ekumeniczny. Na ten aspekt zwróciła zresztą uwagę małżonka Prezydenta RP Agata Duda, która napisała w liście do uczestników gali, iż pomoc Caritas jest tym bardziej cenna, że świadczy się ją niezależnie od wyznania, pochodzenia społecznego czy etnicznego.
– Instytucje, które reprezentujecie, pokazują najbardziej prawdziwe oblicze Kościoła: dobroczynność, miłosierdzie, poświęcenie na rzecz bliźniego – mówił nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore. Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz zwrócił uwagę, że choć w PRL-u działalność instytucjonalnej Caritas była zakazana, to w parafiach praca charytatywna odbywała się nieustannie, w nieformalny sposób. – Istniała bowiem „caritas” przez małe „c”, a owoce jej działalności trafiały m.in. w stanie wojennym i całych latach 80. ubiegłego wieku do ludzi potrzebujących – mówił kard. Nycz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Krzysztof Ziemiec, który prowadził galę, nakłaniał jej uczestników do wspomnień. Ks. dr Wojciech Łazewski, dyrektor Caritas Polska w latach 1994 – 2004, opowiadał o wyprawie charytatywnej do Konga, dokąd sam pojechał, narażając życie. Ale nie robił z tego wielkiej sprawy. – Trzeba było się tam udać, żeby zrealizować projekt dotacji z MSZ, o jaką wystąpiliśmy – mówił. To jego mozolna, wieloletnia, bardzo oddana praca sprawiła, że wiele działań Caritas się powiodło. To on zaczął też organizować słynną akcję rozprowadzania świec Caritas (dziś Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom).
Nie brakowało wzruszeń w opowieściach o. Huberta Matusiewicza, wicedyrektora Caritas Polska. – Do dziś pamiętam nasz pobyt w Czeczenii: ruiny zbombardowanego osiedla, drzewa z odłamkami pocisków. Weszliśmy do zburzonych budynków, gdzie byli zgromadzeni mieszkańcy. Starsza pani wyznała mi wtedy: „Dziękuję wam, Polakom, za to, co dla nas robicie” – opowiadał o. Matusiewicz. Przedstawiciele Caritas udawali się w tym okresie z pomocą do ogarniętych wojną, najbardziej niebezpiecznych krajów na świecie. Konwoje humanitarne wyruszały m.in. do Iraku, Iranu, Syrii, Kosowa, Macedonii, Rwandy, Somalii, na Haiti, Filipiny czy na Ukrainę.
Ogrom pracy toczy się też w Polsce. Już na początku działalności Caritas Polska zaapelowała do wszystkich polskich parafii o zakładanie parafialnych zespołów Caritas. Odzew był ogromny. To w parafiach bowiem są ludzie, którzy na co dzień pomagają najbardziej potrzebującym, chorym, starszym. I ta właśnie działalność, choć ukryta, jest największym przejawem wiarygodności misji Kościoła.