Reklama

Niedziela w Warszawie

Warszawskie parafie przyjezdnymi stoją

Warszawa nie od dziś jest miastem, które przyciąga ludzi z całej Polski. Przyjezdni współtworzą gospodarkę tego miasta, kulturę, ale także lokalny Kościół

Niedziela warszawska 37/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

Warszawa

parafia

Artur Stelmasiak

Tomasz Sadowski, twórca portalu internetowego "Naczelny Słój Warszawy"

Tomasz Sadowski, twórca portalu internetowego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno sobie wyobrazić Warszawę bez ludności napływowej. Migracja ludności z małych miejscowości i wiosek nasiliła się szczególnie po II wojnie światowej. Kolejna fala, to lata współczesne. Na obrzeżach Warszawy znajdują się takie osiedla, gdzie 80 proc. mieszkańców, to przyjezdni.

– Mamy ludzi z całej Polski. Od wschodniego południa, aż po zachodnią północ. Wielu parafian pochodzi z Zamojszczyzny, Lublina, Podlasia i Suwalszczyzny. Ale są także tacy, którzy przyjechali do Warszawy aż ze Szczecina – mówi ks. Jan Popiel, proboszcz parafii św. Łukasza na Bemowie. – Przyjezdni stanowią większość osób, które aktywnie tworzą naszą parafię. To wielkie bogactwo i nie wyobrażam sobie pracy duszpasterskiej bez nich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moralny pancerz

Przyjezdnych nazywa się żartobliwie „słoikami”. Określenie to wymyślili ponoć kierowcy tirów, którzy w piątkowe wieczory mówili, że są korki, bo puste słoiki jadą do domu.

Gdy określenie „słoiki” pojawiało się w dyskusji publicznej niektórzy zaczęli się obrażać. Inni zaś przekuli to w żart i zaczęli mówić, że bycie „słoikiem” jest powodem do dumy. Powstała nawet strona „Warszawskie słoiki – portal warszawiaków prowincjonalnych”. Jej założyciel podkreśla, że każdy „słoik” powinien być dumny ze swoich korzeni i miejsca pochodzenia. – Największe problemy pojawiają się, gdy człowiek zaczyna się wstydzić swojego pochodzenia. Szybko przestaje być sobą i zachłystuje się wielkomiejskością – mówi Tomasz Sadowski, który pisze pod żartobliwym pseudonimem „Naczelny Słój Warszawy”.

Są dwa główne powody osiedlania się ludzi z prowincji w Warszawie – uczelnie i praca. Często bywa tak, że przyjazd na studia z założenia obliczony jest na znalezienie później pracy w stolicy.

Duże miasto daje dużo możliwości, ale także wiele zagrożeń. – Anonimowość i atomizacja społeczna sprzyja różnorakim pokusom, bo człowiek nie ma już takiej kontroli społecznej, jak w swojej rodzinnej miejscowości. Dlatego też przyjezdni mogą się zachłysnąć wolnością bardziej, niż warszawiacy, którzy żyją tu od urodzenia – mówi Sadowski, który na początku lat 90. przyjechał na studia z Białej Podlaskiej. – Ale jest bardzo dużo osób, które przywożą ze sobą moralny pancerz i świecą przykładem dla innych.

Reklama

Parafia „słoików”

Najtrudniejsze jest duszpasterstwo młodych osób, które nie założyły jeszcze rodziny. Najczęściej wynajmują mieszkania i przenoszą się z jednego krańca Warszawy na drugi. Takie pomieszkiwanie tu i ówdzie stwarza problemy. – Przyjezdni nie są związani z żadną parafią. Mama nie budzi ich o 8 rano w niedzielę, aby iść do kościoła. Jest więc pokusa opuszczania niedzielnej Eucharystii – podkreśla Sadowski.

Na Facebooku powstał nawet profil „Parafia Słoiki”. – Wielu typowych „słoików” pochodzi z rodzin religijnych. Wielu co niedzielę chodziło do kościoła. Natłok pracy w Warszawie może prowadzić do zaniedbywania spraw duchowych, a w konsekwencji do wypalenia, które w poważny sposób odbija się zarówno na psychice, jak i na duszy człowieka – napisał na Facebooku „Proboszcz Parafii Słoiki”.

Sytuacja zmienia się, gdy osoby przyjezdne kupują mieszkania i zakładają rodziny. Wówczas szukają również swojego miejsca we wspólnocie parafialnej. – Bardzo duża aktywność duszpasterstwa rodzin w naszej parafii opiera się właśnie na przyjezdnych – mówi ks. Popiel. – Wiele tych osób jest dobrze uformowanych i świadomych swojego miejsca w Kościele. Chcą współtworzyć parafię, a ja staram się ich wspierać.

Aktywni i zaangażowani

Przykładem takiej aktywności może być Arkadiusz Włodarczyk. Do stolicy przyjechał kilkanaście lat temu z Tomaszowa Mazowieckiego. W rodzinnej parafii był w Oazie i przez lata służył do Mszy św.

Teraz z rodziną mieszka na Bemowie w parafii św. Łukasza. Jego żona Joanna prowadzi scholę dziecięcą, a on gromadę małych Skautów Europy. Włodarczykowie włączyli się też w comiesięczną inicjatywę rodzinnego świętowania niedzieli.

Reklama

– W naszej parafii mieszka bardzo dużo młodych małżeństw, którzy przyjechali z różnych stron Polski. Widać to często po rejestracjach samochodów – mówi Arkadiusz Włodarczyk. Dlaczego angażują się w życie parafialne? – Jest to potrzebne zarówno parafii, jak i mojej rodzinie. Coraz większa część aktywności parafialnej należy do świeckich. Księża wszystkiego sami nie zrobią – odpowiada Włodarczyk.

W Warszawie jest bardzo wiele wspólnot, w których większość to przyjezdni. Tak jest w przypadku Domowego Kościoła, ale także młodych z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w archidiecezji warszawskiej. – KSM nie powstałby, gdyby nie przyjezdni. Na 7 członków zarządu 5 jest spoza archidiecezji – mówi Grzegorz Wiktorowicz, prezes warszawskiego KSM. – Jesteśmy więc organizacją młodzieżową, która istnieje w archidiecezji warszawskiej dzięki posiłkom z innych diecezji.

Parafialni liderzy

Przekrój społeczny młodych parafii pokazuje, że Warszawa bezustannie „zasilana jest” wartościowymi i świadomymi katolikami. – Wielu z nich wyjeżdża na weekendy do swoich rodziców i nie ma ich na niedzielnej Mszy św. Jednak nie mam do nich o to żalu. Lepiej, by ten czas spędzili tradycyjnie w rodzinnym gronie, niż w nowoczesnych galeriach handlowych – mówi ks. Popiel.

Północno-wschodnia część Polski upodobała sobie szczególnie Białołękę. Tomasz Sadowski twierdzi, że jest tam prawdziwe „słoikowe” zagłębie. – To są najczęściej rodziny na dorobku, a na Białołękę przyciąga przede wszystkim niższa cena mieszkań – mówi ks. Piotr Jędrzejewski, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Pięknej Miłości na Białołęce. – historia tych ludzi często się powtarza. Do Warszawy przyjechali na studia, a teraz po kilku latach pracy zakładają rodziny i wychowują następne pokolenie warszawiaków. To właśnie przyjezdni stają się często liderami w nowych parafiach.

Co ciekawe, warszawski Kościół nie tylko przyciąga świeckich. Wielu duchownych jest przysłowiowymi „słoikami”. Mniej więcej połowa z wyświęcanych corocznie kapłanów archidiecezji warszawskiej pochodzi spoza terenu diecezji. Ich historia także wygląda podobnie. Najpierw jest przyjazd do pracy, na studia, a później odzywa się powołanie... i pukają do drzwi seminarium.

2015-09-10 09:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ster na wychowanie

Szkoły i przedszkola prowadzone przez stowarzyszenie „Sternik” za główny cel stawiają sobie pomaganie rodzicom w wychowaniu dzieci. A dobre wychowanie przekłada się na bardzo dobre wyniki w nauce

Kiedy rok temu Magda Wysocka miała pójść do przedszkola, jej rodzice ani sekundy nie zastanawiali się, gdzie posłać córeczkę. – Było oczywiste, że pójdzie do przedszkola, które prowadzi „Sternik” – mówi ojciec dziewczynki Piotr Wysocki i w swoich wspomnieniach cofa się do roku 2004, kiedy razem z żoną szukali szkoły dla syna Pawła. Wtedy spotkali się z Robertem Mazelanikiem. Pierwszy dyrektor szkoły „Żagle” opowiedział rodzicom, na jakich fundamentach opiera się wychowanie i edukacja w placówkach „Sternika”. – Pamiętam, że żona była zachwycona tą wizją. Ja natomiast wiedziałem, że będą musiał wiele zmienić w swoim życiu zawodowym, bo dyrektor podkreślił, że szkoła oczekuje od ojców aktywnego zaangażowania się w proces wychowania dzieci – opowiada Wysocki i dodaje. – Fakt, że syn zaczął uczyć się w tej szkole zmieniło na korzyść nasze relacje rodzicielskie. Ale polepszyło również nasze relacje małżeńskie.

CZYTAJ DALEJ

Europo, nie zatracaj swej tożsamości! 20. rocznica przyjęcia Polski do UE

2024-04-30 20:55

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Europa

Karol Porwich/Niedziela

Kościół - a w szczególności Jan Paweł II - odegrał kluczową rolę w reintegracji Europy po okresie zimnej wojny jak również na rzecz wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Gdyby Papież Wojtyła na progu referendum akcesyjnego nie zwrócił się do do rodaków w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” oraz nie tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”, być może historia potoczyłaby się inaczej. 1 maja mija 20. rocznica przyjęcia Polski do UE.

Papiestwo na rzecz pokoju - źródła współczesnej integracji europejskiej

CZYTAJ DALEJ

Dzieci przywitały Obraz Matki Bożej w Praszce

2024-05-01 15:12

[ TEMATY ]

peregrynacja

Praszka

parafia Wniebowzięcia NMP

nawiedzenie Obrazu Matki Bożej

Karol Porwich / Niedziela

Matka Boża Jasnogórska na szlaku peregrynacji, 30 kwietnia nawiedziła parafię Wniebowzięcia NMP w Praszce. Księża i wierni powitali Obraz na rynku pod klasztorem sióstr Felicjanek.

Specjalny program, przygotowany przez dzieci z Niepublicznego Przedszkola prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Felicjanek w Praszce, uświetnił przyjazd Jasnogórskiej Ikony. Po uroczystym powitaniu, w procesji, uczestnicy udali się do kościoła, gdzie Mszę św. koncelebrowaną odprawił bp Andrzej Przybylski. Biskup w rozmowie z Niedzielą podkreślił, że Maryja chce doglądać swoje dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję