Reklama

Odszedł kapłan wierny

Niedziela Ogólnopolska 35/2015, str. 28-29

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tej refleksji chciałbym zatrzymać się przy grobie Łazarza i przypomnieć, jak do tego grobu przybył Pan Jezus i zapłakał. A potem powiedział: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” (por. J 11, 1-44)...

Dobry, zdolny, błyskotliwy kleryk

Jesteśmy dziś poruszeni śmiercią ks. prał. Ksawerego Sokołowskiego. Miał piękny życiorys. Znaliśmy się ponad 60 lat, jeszcze z czasów Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, kiedy to przygotowywaliśmy się do kapłaństwa. Był młodzieńcem dobrym, zawsze życzliwym, błyskotliwym, o wielorakich zdolnościach, a przy tym koleżeńskim i serdecznym. Pamiętam, jak już później kleryka Ksawerego bardzo lubił i cenił rektor WSD ks. Julian Nowak. Gdy jako diakon Sokołowski poszedł na studia na KUL w 1961 r., ks. rektor Nowak mówił do mnie – wówczas nowo wyświęconego księdza – że boi się trochę o Ksawerego, który został skierowany na studia z teologii fundamentalnej, bo „jest jeszcze taki młody”. A nie miał on święceń kapłańskich, ponieważ wtedy jeszcze nie osiągnął wieku wymaganego do święceń. Studia KUL-owskie Ksawery ukończył ze stopniem licencjata teologii. W 1964 r. został kapelanem bp. Stefana Bareły, nowego biskupa częstochowskiego. Bardzo dobrze zapisał się już w początkach swojej działalności – w Wieluniu na pogrzeb ojca ks. Ksawerego, śp. Ludwika Sokołowskiego, przybyło ok. 140 kapłanów, co świadczyło o tym, że był znany, lubiany i szanowany.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Bareła ufał swojemu kapelanowi. W tym trudnym czasie miał bardzo częste kontakty z księdzem prymasem Wyszyńskim, który również poważał ks. Ksawerego. Podobnie cenił go Instytut Prymasowski, a także sekretarze Księdza Prymasa: ks. Hieronim Goździewicz i ks. Władysław Padacz oraz sekretarz Episkopatu – bp Bronisław Dąbrowski.

Praca na stanowisku kapelana nie trwała długo. 20 sierpnia 1968 r. ks. Sokołowski został wysłany na studia do Rzymu. Bp Stefan Bareła liczył jednak na jego powrót do pracy w kurii, dlatego nie zwalniał go z tej funkcji.

Reklama

W Rzymie ks. Sokołowski zdobył duże zaufanie rektora Polskiego Instytutu ks. inf. Franciszka Mączyńskiego, wielkiego przyjaciela kard. Wyszyńskiego i bp. Bareły. Nawiązał wiele kontaktów i przy różnych okazjach opowiadał nam, swoim kolegom, o różnych sytuacjach, które były jego udziałem. W 1978 r. towarzyszył biskupowi częstochowskiemu Stefanowi Barele w spotkaniu z papieżem Pawłem VI.

30 sierpnia 1972 r. ks. Sokołowski został kierownikiem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej w Częstochowie. To był nowy etap w jego pracy. Nawiązał wiele kontaktów z ówczesnymi biskupami w Polsce, m.in. z arcybiskupem, a potem kardynałem Bolesławem Kominkiem oraz z kard. Karolem Wojtyłą. Na spotkaniach pracowników Wydziałów Duszpasterskich jego obecność była znacząca.

Okres rzymski

Po wyborze kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową ks. Sokołowski 9 listopada 1979 r. został mianowany administratorem Ośrodka Corda Cordi w Rzymie. Było to duże wydarzenie zarówno dla niego, jak i dla Polaków oraz dla naszej, częstochowskiej diecezji. Trzeba tu odnotować jego piękną współpracę z o. Kazimierzem Przydatkiem, jezuitą, z którym razem bardzo dużo zrobili dla polskich pielgrzymów. Zaistniała wtedy także możliwość stworzenia Biura Prasowego Episkopatu Polski na Zachodzie, ponieważ była wielka potrzeba kontaktów z mediami, a w Polsce w tamtym czasie panował ciągle jeszcze reżim komunistyczny. Prymas Wyszyński z sekretarzem Episkopatu abp. Dąbrowskim i właśnie ks. Sokołowskim oraz o. Przydatkiem w Rzymie prowadzili różne działania medialne. Z czasem zaprosili do współpracy również dominikanina o. Konrada Hejmo, który stał się później osobą niezwykle ważną dla polskich pielgrzymów.

Tak więc ks. Ksawery uczestniczył w bardzo istotnych działaniach polskiego Episkopatu, co świadczy o ogromnym zaufaniu do niego prymasa Wyszyńskiego i abp. Dąbrowskiego. Oczywiście, w latach 80. było wiele trudnych spraw związanych z funkcjonowaniem i misją Papieża Polaka. Ks. Ksawery został wkrótce dyrektorem Domu Polskiego przy Via Cassia – uczestniczył zresztą w zakupie tego domu. Lata 80. były więc okresem bardzo ważnym w życiu tego młodego wówczas kapłana, angażującego się mocno w różne akcje na rzecz Kościoła w Polsce.

Reklama

Ks. Sokołowski wydawał też w Rzymie książki i zajmował się produkcją filmów. Niedawno przekazał mi jeszcze filmy będące w jego posiadaniu. To bogaty owoc jego pracy z tamtych lat. Miałem ciągle nadzieję, że Ksiądz Prałat udzieli nam jeszcze większego wywiadu na temat tamtych czasów – niestety, nie zdążyliśmy... Wielu polskich biskupów, którzy dzisiaj są już być może w wieku emerytalnym, było zaprzyjaźnionych z ks. Sokołowskim. Często, gdy sam spotykałem się z niektórymi z nich, pytali: A co robi Ksawery? Byli do niego bardzo życzliwie nastawieni, serdecznie go wspominali, pamiętali go jako kapłana bardzo dynamicznego, przedsiębiorczego i pełnego apostolskiej gorliwości.

Duszpasterstwo Polonii i częstochowska Caritas

1 października 1985 r. ks. Ksawery Sokołowski udał się z Rzymu do Miluzy we Francji, gdzie zajął się duszpasterstwem Polonii. Ta jego praca trwała do 25 sierpnia 1992 r., kiedy to został rektorem Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii. Organizował tam duszpasterstwo, korzystał przy tym z pomocy wielu księży i studentów. Zapraszał także do Szwajcarii kolegów kapłanów, również z Częstochowy, i ciągle miał kontakt diecezją częstochowską, ze swoimi biskupami, z braćmi kapłanami. W ciągu swojego długiego pobytu za granicą zrobił bardzo wiele dla polskich księży, którzy przybywali do Rzymu, do Francji i do Szwajcarii. Bardzo dużo ludzi wiele mu zawdzięcza.

20 marca 1998 r. ks. Ksawery wócił do Częstochowy i został najpierw dyrektorem domu Caritas przy ul. Staszica, a 4 lutego 1999 r. otrzymał nominację na dyrektora Caritas Archidiecezji Częstochowskiej. Pełnił tę funkcję do 2005 r. Także tu wykazał się niezwykłą przedsiębiorczością i pomysłowością. Organizował m.in. ośrodek dla dzieci w Poniku k. Częstochowy, który do dnia dzisiejszego pięknie funkcjonuje pod nową już dyrekcją archidiecezjalnej Caritas. Myślę, że znajdą się ludzie, którzy i ten temat zgłębią, traktując studyjnie całe życie i pracę ks. prał. Sokołowskiego.

Reklama

Następnie ks. Ksawery zamieszkał w domu rodzinnym w Częstochowie. Tutaj zapadł na chorobę Parkinsona i wiele innych poważnych dolegliwości zdrowotnych, m.in. przeszedł zawał serca. Chorobę i cierpienie przyjmował z ogromną pokorą i akceptacją woli Bożej.

„Niedziela” dziękuje swojemu Redaktorowi

Ks. prał. Ksawery Sokołowski należał także do pierwszego zespołu redaktorów „Niedzieli”, powołanego przez Stefana Barełę w 1981 r. W jego skład wchodzili również m.in. nieżyjący już ks. Ludwik Warzybok, późniejszy biskup Józef Życiński, żywa legenda Jasnej Góry – o. Jerzy Tomziński, paulin, oraz piszący te słowa jako redaktor naczelny. Ks. Sokołowski bardzo mnie wspierał w tworzeniu tygodnika, a potem pisał do „Niedzieli” i cały czas służył swoją radą i doświadczeniem. Także w ostatnim czasie, gdy już chorował i cierpiał, nie zaniedbywał pisania i przekazywał swoje teksty na łamy naszego tygodnika. Pragnę w tym miejscu wyrazić podziw dla jego wielkiej gorliwości pisarskiej oraz zaangażowania w sprawy Kościoła, który był jego wielką miłością. Do końca żywo interesował się wydarzeniami z życia Kościoła w Polsce i na świecie i często je komentował. Nawet kiedy nie mógł już wychodzić z domu, jego oczy wciąż były utkwione w ekran komputera.

Ksiądz Prałat bardzo szanował księży diecezjalnych. Wielu z nich odwiedzało go podczas choroby. W czasie swego pobytu na Zachodzie zawsze wychodził naprzeciw młodym kapłanom, którym pomagał załatwiać stypendia i odnaleźć się w Rzymie, Paryżu czy Genewie. Był człowiekiem szerokich i wielkich wizji. Miał także kontakty z Polonią w USA, z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej w Chicago p. Edwardem Moskalem, i z wieloma znanymi działaczami polonijnymi.

Reklama

Śmierć ks. prał. Ksawerego Sokołowskiego dotknęła nas boleśnie. Ufamy, że jego dobroć i gorliwość nie zostaną pominięte przez miłosiernego Boga.

Niech odpoczywa w pokoju wiecznym! Amen.

2015-08-25 12:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję