Reklama

Niedziela Przemyska

Nie możemy zachowywać się defensywnie

KEP. Istnieje od 20 lat. Do tej pory tworzyli ją przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń diecezjalnych i ogólnopolskich. Od grudnia natomiast są to osoby delegowane przez metropolitów. Rada liczy 14 osób.

Niedziela przemyska 36/2014, str. 4

[ TEMATY ]

świeccy

Paweł Bugira

Kazimierz Kryla

Kazimierz Kryla

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAWEŁ BUGIRA: – Krajowa Rada Katolików Świeckich jest organem istniejącym przy Konferencji Episkopatu Polski. Jakie Pan widzi główne zadania stojące przed Wami w nadchodzącej kadencji?

KAZIMIERZ KRYLA: – Zadanie, jaki nam wyznaczyła Konferencja Episkopatu Polski, to reprezentowanie świeckich w kraju i za granicą oraz wspomaganie ruchów, organizacji i stowarzyszeń. Spektrum działań jest bardzo szerokie. Wśród celów szczegółowych, dla mnie najistotniejszym będzie zorganizowanie łączności między tymi organizacjami. Naszym zadaniem będzie rozmowa z metropolitami i za ich zgodą nawiązanie kontaktu ze strukturami w różnych diecezjach. Później trzeba się spotkać, poznać i budować współpracę. To jest mnóstwo pracy.

– Rada jest więc reprezentacją świeckich wierzących na gremium ogólnopolskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Takie jest jej główne zadanie – reprezentowanie świeckich wobec episkopatu, ale również wobec różnych organów i instytucji naszego państwa. Chcąc się wywiązać z tego zadania, musimy wiedzieć czym żyje Kościół w wymiarze lokalnym.

– Jakie miejsce, Pańskim zdaniem, zajmują w tym momencie katolicy świeccy? Czy są wystarczająco widoczni, aktywni? Czy są też odpowiednio reprezentowani, bo Kościół jednak kojarzy nam się przede wszystkim z hierarchią.

– Patrząc z punktu widzenia całej struktury Kościoła katolickiego, zarówno hierarchia, jak i świeccy są jednością. Oczywiście każdy ma swoje zadania, my nie możemy wchodzić w istotę pracy kapłanów. Natomiast świeccy są w Kościele i są jego częścią, ale pewnie sobie do końca tego nie uświadamiają i to jest problem. Możliwości formalne działania w Kościele, zarówno na szczeblu parafialnym i diecezjalnym, jak i w wymiarze powszechnym, są. Kiedyś abp Józef Michalik, mówiąc do Akcji Katolickiej, powiedział, że trzeba obudzić śpiącego olbrzyma. Niestety, dalej można powiedzieć, że olbrzym, jakim są świeccy, ciągle drzemie. Potrzeba impulsu, bardziej ścisłej współpracy świeckich z hierarchią. Jest to potrzebne angażowanie się we wspólnoty. Świecki, gdy jest sam, uczestniczy w życiu parafialnym raczej od święta. Natomiast przez zaangażowanie się we wspólnotę, uczestniczy bardziej. Jest to ogromne pole do działania.

Reklama

– Jakie zadania stoją przed katolikami świeckimi. Jaka jest nasza rola w Kościele?

– Nie możemy zachowywać się tylko defensywnie i działać akcyjnie w sytuacji zagrożenia czy protestu. To też jest potrzebne, ale my musimy być aktywni i pokazywać, że Kościół i przynależność do Chrystusa, wyznawanie naszej wiary, jest radością. I tą radością powinniśmy emanować. Przykładem powinien być dla nas papież Franciszek, który pokazuje prostotę, a zarazem głębię wiary. On wychodzi do ludzi, a zarazem emanuje z niego radość. Powinniśmy działać tam, gdzie jest to szczególnie przynależne świeckim, czyli w życiu publicznym, w miejscu pracy, w rodzinach, wspólnotach parafialnych, bo wiadomo, że proboszcz sam nic nie zrobi, po to są świeccy. Na szczęście są pozytywne przykłady takich działalności.

– Wydaje się jednak, że świeccy faktycznie drzemią, że może boją się lub wstydzą zaangażować. Często Kościół jest traktowany jako obowiązek Mszy św. raz w tygodniu, składka na tacę.

– Tu chyba dotknął pan istoty problemu. To ograniczanie się do uczestnictwa w Kościele w wymiarze: raz w tygodniu lub od święta, czyli obowiązku, to jest przyczyna tego, że świeccy niespecjalnie są widoczni w Kościele. Trzeba zrobić ten krok, dwa kroki do przodu, pójść w kierunku formacji, wzbudzić tego ducha. Wtedy pojawia się w człowieku potrzeba zaangażowania i szuka on organizacji, w którą mógłby się włączyć. To nas czeka. Myślę, że jest to zjawisko nieuchronne. Jeśli chcemy, a mam nadzieję, że każdy ochrzczony ma na celu dążenie do świętości, to musi być większa aktywność świeckich w każdym obszarze.

– Mówił Pan przed chwilą, że nie możemy działać tylko defensywnie. Do tej pory często bywało tak, że reagujemy, gdy Kościół został zaatakowany, a wtedy stoimy na gorszej pozycji. Wydaje mi się, że powinniśmy wychodzić z „pozytywną ofertą”, uprzedzać pewne fakty.

– Zgadza się. Krajowa Rada Katolików Świeckich ma wyrażać opinie w sprawach życia religijnego w Polsce także dla opinii publicznej. Świecki ma swój obszar działania, uczestnicząc w życiu publicznym czy politycznym, widzi jak ono wygląda i powinien wspomagać hierarchię w tych obszarach.

– Pan jest samorządowcem. Jak Pan widzi zaangażowanie świeckich w politykę? Jest to dziedzina kojarzona raczej negatywnie, w którą ludzie nie chcą się włączać.

– Przyjmuję i w pełni aprobuję adhortację Jana Pawła II „Christifideles laici”, w której papież wspomniał o tym, że świeccy katolicy mają prawo, ale i obowiązek angażowania się w życie polityczne. Jednak uczestnicząc w nim i znając pełne działania, nazwijmy to, zakulisowe, postrzegam pewien problem. Niestety im wyższego szczebla polityka, tym bardziej jest sprzeczna ze standardami etycznymi, z wyznawaną przez nas wiarą. Rozumiem obawę, wstręt przed angażowaniem się, bo życie polityczne jest oparte na partiach. A tam chcąc zaistnieć i uzyskać przyzwoite miejsce na liście, trzeba niestety mocno się przepychać, co często ociera się o granice wartości. Niestety w miejsce ludzi, którzy z tego powodu rezygnują, wchodzą ci, którzy tych hamulców nie mają.

– Czy jest jakieś wyjście?

– Znam polityków, którzy potrafią się w tym zachować, ale jest ich niewielu. Przyznaję, że sam mam z tym wiele rozterek. Pracuję w samorządzie od początku jego istnienia, wiem jak to wygląda i owszem, jest to trudne. Ale jakąś formułę trzeba znaleźć, bo jeśli się będziemy uchylać od tej aktywności, wtedy to pole zostanie zagospodarowane przez ludzi o niższych wartościach i oni będą realizować swoje cele. Trzeba w polityce być, nawet nieraz obrywając.

2014-09-03 16:12

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Czaja: W świeckich trzeba obudzić świadomość, że nie tylko są w Kościele, ale są Kościołem

[ TEMATY ]

świeccy

stokkete/stock.adobe.com

- W świeckich trzeba obudzić świadomość, że nie tylko są w Kościele, ale są Kościołem. Wraz z poczuciem podmiotowości przychodzi odpowiedzialność - mówi KAI bp Andrzej Czaja. W tym roku diecezja opolska obchodzi jubileusz 50-lecia. Główne uroczystości, w których weźmie udział Episkopat Polski, odbędą się w październiku. Jednocześnie bp Czaja odnosi się do skutków kryzysu powołań, jaki mamy obecnie w Polsce, na skutek czego - jak podkreśla - za kilkanaście lat "jeden kapłan w niektórych miejscach będzie obsługiwał dwie parafie".

Rozmowa biskupem Andrzejem Czają, ordynariuszem diecezji opolskiej:

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję