To decyzja, która pozostaje w jaskrawej sprzeczności z postulatami zawartymi w dokumencie „Założenia reformy polskiej edukacji ab imis fundamentis”, opracowanym przez Centrum Edukacyjne Ordo Iuris. Artur Górecki, autor dokumentu apeluje w nim o odbudowę edukacji na fundamencie realistycznej antropologii, filozofii klasycznej i kanonu kultury łacińsko-chrześcijańskiej. W tym kontekście łacina nie jest tylko językiem – jest symbolem i nośnikiem cywilizacyjnego DNA Europy. Jej nauczanie ma wymiar formacyjny, nie tylko funkcjonalny.
„Europa urzędników” łaciny się nie wstydzi
Co szczególnie uderzające, decyzję tę podejmuje rząd deklarujący się jako proeuropejski i aktywnie uczestniczący w strukturach Unii Europejskiej. Tymczasem międzynarodowe szkoły prowadzone przez administrację Unii Europejskiej – tzw. szkoły europejskie – nauczają łaciny od 13. roku życia, a starożytnej greki od 15. roku życia. Istnieją od 1957 roku i obecnie działają w kilkunastu krajach Europy, kształcąc około 27 tysięcy uczniów – głównie dzieci urzędników unijnych. Co więcej, nauka języka łacińskiego w publicznych szkołach jest obecna w wielu krajach Europy Zachodniej: w Niemczech naucza jej 35-50% szkół, we Francji ok. 50%, a we Włoszech aż ok. 70%. Uczniowie rozpoczynają naukę zazwyczaj w wieku 11-13 lat (o 3-4 lata wcześniej niż u nas) i to w znacznie większym wymiarze godzin.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
To nie tylko paradoks, ale i przejaw wewnętrznej sprzeczności polityki edukacyjnej, która z jednej strony przywołuje europejskie wartości i integrację, a z drugiej marginalizuje to, co te wartości stworzyło – łacińskie korzenie naszej cywilizacji.
Siedem sztuk wyzwolonych nie dla Polaków?
Dokument Ordo Iuris przypomina o konieczności powrotu do idei siedmiu sztuk wyzwolonych – trivium i quadrivium – które przez wieki stanowiły podstawę kształcenia człowieka wolnego i odpowiedzialnego. W tym modelu łacina to nie wybór egzotyczny, lecz klucz do rozumienia logiki, teologii, filozofii, prawa i literatury.
Ministerialna decyzja, argumentowana uproszczeniem procedur egzaminacyjnych, wpisuje się niestety w trend deklasyfikowania przedmiotów klasycznych i aksjologicznie nośnych (w tym lekcji religii). W praktyce jest to krok w stronę dalszej marginalizacji dziedzictwa kulturowego, które powinno być nie tylko obecne w edukacji, ale pełnić w niej funkcję przewodnią. Czy nowoczesność naprawdę musi oznaczać porzucenie fundamentów?
Decyzja MEN ma zapaść w III kwartale 2025 roku. Szczegóły: Projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - Portal Gov.pl Ustawa musi zostać podpisana przez Prezydenta RP.