W spotkaniu wzięło udział ponad 200 osób: członkowie Stowarzyszenia, siostry nazaretanki oraz sympatycy duchowości Nazaretu z różnych stron Polski.
Zjazd rozpoczął się uroczystą Eucharystią, która stała się duchowym fundamentem całego dnia. Modlitwa, wspólna refleksja, świadectwa, rozmowy i radość spotkania pozwoliły uczestnikom jeszcze głębiej doświadczyć charyzmatu Nazaretu – prostoty, obecności Boga w codzienności i życia w rodzinnej wspólnocie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
–To jest piękny czas integracji osób, które znają się z rekolekcji i mogły dzisiaj tu przyjechać i razem spędzić czas – mówił Michał, wolontariusz zjazdu. – Można zobaczyć rodziny, które zna się sprzed roku czy kilku lat. No i przeżyć coś duchowego przez wspólną modlitwę. Jestem dzieckiem Nazaretu.
Nie bez znaczenia było miejsce spotkania – to właśnie w Żdżarach dorastała błogosławiona Franciszka Siedliska, założycielka Zgromadzenia. W specjalnym liście do uczestników s. Wiesława Hyzińska, Przełożona Prowincjalna, przypomniała: „Powrót do Żdżar to powrót do źródeł – do początków drogi, którą dziś razem kontynuujemy.”
Reklama
Podczas zjazdu uczestnicy dziękowali również za postępy w rozbudowie i modernizacji Domu w Żdżarach. Dzięki modlitwie, wsparciu materialnemu i zaangażowaniu wielu osób to wyjątkowe miejsce może dalej pełnić swoją misję – być przestrzenią formacji duchowej, rodzinnych rekolekcji i całorocznych spotkań.
Aktualnie trwa rozbudowa zaplecza – powstają nowa kuchnia, jadalnia oraz sala wielofunkcyjna. Umożliwi to prowadzenie rekolekcji i spotkań dla większych grup, a także podniesie komfort codziennego funkcjonowania Domu. Zbiórkę na ten cel prowadzi Fundacja Nazaretańska.
– Obecność w stowarzyszeniu daje nam siłę. Świadomość, że są siostry nazaretanki i że się za nas modlą, sprawia, że dzięki temu funkcjonujemy – opowiadają Elżbieta i Krzysztof, małżeństwo związane ze Stowarzyszeniem od 18 lat. – To nie tylko modlitwa – to konkretna obecność. Gdy nasz syn był w szpitalu, wspólnota dzwoniła, modliła się, towarzyszyła nam. To olbrzymia siła.
Wiele osób podkreślało, że Stowarzyszenie to nie tylko duchowa przynależność, ale wspólnota ludzi, którzy są sobie naprawdę bliscy – w codzienności, w trudnościach i w radościach.
– Tu nie ma żadnego przymusu. To jest taka wzajemna troska o siebie – mówili Łukasz i Monika. – Potrzebujemy siebie nawzajem, uzupełniamy się, a wszyscy zmierzamy do jednego celu – do Pana Boga.
Zjazd był okazją do duchowego umocnienia, odnowienia relacji i wspólnego odkrywania na nowo piękna charyzmatu Nazaretu. W atmosferze rodzinnego ciepła, radości i jedności każdy mógł na nowo poczuć, czym naprawdę jest życie w duchu Nazaretu – i z tą inspiracją wrócić do swojej codzienności, umocniony, z nadzieją i wdzięcznością.