Świętość jest na ogół przyjmowana jako coś niezwykłego, niedostępnego i nadzwyczajnego. Przekonanie to utwierdzone jest w powszechnie używanym powiedzeniu: „nie jestem świętym”. O tym, że wokół nas są ludzie wspaniali i zwykli, a jednak święci, przekonuje wykład, jaki w Duszpasterstwie Ludzi Pracy ’90 w Legnicy wygłosił Jan Grzegorczyk z Poznania pisarz, publicysta, tłumacz, autor scenariuszy filmowych i radiowych.
Wykład nosił tytuł: „O świętej Faustynie i dzieciach marnotrawnych moje miłosierdziowe przypadki”. Swoje wystąpienie pisarz rozpoczął od słów, że będzie to opowieść o miłosierdziu Bożym. Cytując s. Faustynę, powiedział: „Żaden umysł ludzki, ani anielski nie jest w stanie zgłębić Bożego miłosierdzia. Każdy z nas jednak może dodać swoją kropelkę do tego oceanu miłosierdzia”. Prelegent przez 30 lat pracował w redakcji poznańskiego miesięcznika „W drodze”, gdzie krzyżowały się drogi księży z całej diecezji. Mówili mu oni: „masz talent i pisz”. I rzeczywiście zaczął pisać. Jest on autorem wielu książek, w tym o przypadkach ks. Grosera, np. „Adieu”, „Trufle”, „Jezus z Judenfeldu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pisarz w Boże miłosierdzie został „wplątany” przez siostry faustynki, które pewnego razu zjawiły się u o. Jana Góry, dominikanina, z którym łączy go wieloletnia przyjaźń i współpraca literacka. Chciały one, aby o. Góra, słynący z pięknego języka, napisał o nich książkę. Jednak o. Góra potrafi zajmować się wspaniale dziełami, które sam prowadzi (np. Lednica), a w inne angażuje się trochę mniej. Szukał zatem sposobu, aby zadanie to komuś przekazać. Akurat na swojej drodze spotkał Jana Grzegorczyka. Powiedział: „O, tu mam takiego człowieka, który wam napisze bestseller o miłosierdziu. Jest on wprawdzie cynikiem, ale da sobie radę”. Grzegorczyk zauważył, że nie jest cynikiem, ale sceptykiem. Na to siostra przełożona: „Dobrze się składa, że jest pan sceptykiem, bo w sprawach miłosierdzia Bożego na początku wszyscy byli sceptykami. Przykładem jest ks. Sopoćko, który był spowiednikiem s. Faustyny. Jak usłyszał, że codziennie spotyka się ona z Panem Jezusem, który każe jej przekazać ludziom posłanie, iż jego największym przymiotem jest miłosierdzie i każe też namalować obraz swojej postaci z napisem: „Jezu, ufam Tobie” chciał natychmiast uciec z naszego zgromadzenia, a potem s. Faustynę odesłał do psychiatry”. Na takie dictum pisarz zgodził się napisać ten „bestseller”.
Rozpoczął od wyjazdów do Myśliborza i Gorzowa, gdzie siostry miały swoje domy zakonne. Tam przychodziły opowiadać o swoim powołaniu. Każde z nich było cudowne. Jedna pochodziła z domu mordercy, druga alkoholika, ojciec trzeciej popierał Urbana. Wszystkie były niezwykłe, wbrew logice i przyjętym zasadom. Nagrywał wszystkie ich opowieści. Po 2 latach zadzwoniła do niego siostra przełożona z pytaniem: „Jak tam książka?”. Pisarz odpowiedział: „Dobrze. Tylko nie mam jeszcze dla niej formy i światła, które pozwolą mi ją napisać”. Siostra na to: „Co tam forma, a w sprawie światła będziemy odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego”. I rzeczywiście, oświecenie zaraz przyszło, a po trzech miesiącach książka była gotowa. Pierwsze odcinki zostały opublikowane w miesięczniku „W drodze”.
Reklama
Tymczasem siostry przyjechały z reklamacją. Wprawdzie książka im się podobała, ale miały prośbę, aby ją skrócić o jedną trzecią, uzasadniając: „Myśmy Panu opowiadały różne dowcipy, różne głupstwa, a Pan to do książki wsadził. Czy nie można by tego usunąć?”. Zdenerwowany pisarz powiedział wtedy, aby siostry zabrały książkę i zrobiły z nią, co uważają za stosowne, ale on nie chce mieć już z nią nic wspólnego. Po dwóch tygodniach siostry jednak zgodziły się na druk w pierwotnym kształcie. Ukazała się ona pt. „Każda dusza to inny świat”. „Skąd taki piękny tytuł?” pytały siostry. Pisarz odpowiedział, że wziął go z „Dzienniczka” s. Faustyny. Jest w nim fragment, w którym Pan Jezus dyktuje s. Faustynie konstytucje przyszłego zgromadzenia. Zaleca, aby przełożona każdą siostrę traktowała jak królową, bo każda dusza to inny świat. Ta doskonała Boska różnorodność stała się przesłaniem pisarza dla całej jego twórczości. Jednym z największych darów, jakie Bóg dał człowiekowi jest różnorodność, a każdy z nas przychodzi na świat, aby odbyć niepowtarzalną drogę do domu Ojca.
Pan Jezus, chcąc przypomnieć światu o swoim miłosierdziu, wybiera do tego osoby z naszego punktu widzenia niekompetentne, a nawet wręcz nieudaczne. Na przykład na sekretarkę swojego miłosierdzia wybrał s. Faustynę, która skończyła trzy klasy wiejskiej szkoły podstawowej.
Pisarzowi potrzebna była jeszcze kopia autografu z oryginału „Dzienniczka” w celu umieszczenia w książce, aby czytelnicy zobaczyli jak s. Faustyna pisała. Zadzwonił w tej sprawie do sióstr w Łagiewnikach, wśród których ona żyła. Zgodziły się na udostępnienie autografu, ale pod warunkiem, że nie będzie on publikowany, jeżeli na stronie przeznaczonej do umieszczenia w książce będą błędy ortograficzne. Na to pisarz zakrzyknął: „Ale przecież to Pan Jezus wybrał s. Faustynę na swoją sekretarkę i chciał za jej pośrednictwem (a nie np. kobiety z doktoratem) przypomnieć światu o swoim miłosierdziu”. Z książki wynika, że wszystko w dziele Bożego miłosierdzia dzieje się wbrew ludzkiej logice.
Temat ten Jan Grzegorczyk rozwijał w swojej prelekcji, w tym samym stylu i duchu. Omówił wiele przykładów miłosierdzia Bożego. Tu przedstawiamy skrótowo jego wystąpienie, które zawierało nie tylko bogatą treść, ale stanowiło też wspaniałą ucztę duchową. Jest on urodzonym mówcą i gawędziarzem, artystą i aktorem w jednej osobie, człowiekiem szerokich zainteresowań, niekonwencjonalnych inicjatyw i odwagi w głoszeniu katolickich zasad. Warto dodać, że był on przyjacielem jednego z największych pisarzy chrześcijańskich Romana Brandstaettera, którego powieści „Jezus z Nazaretu” poświęcił swoją pracę magisterską. Przeprowadził także dziesiątki wywiadów ze znanymi osobami, w tym z Janem Dobraczyńskim (o którym powiedział, że był autorem cudownych książek, ale stał się też symbolem zdrajcy, kolaboranta), ks. Janem Twardowskim, o. Karolem Meissnerem czy też z Zenonem Laskowikiem.
Zapis wideo całości wykładu znajduje się na stronie: www.legnica.fm.