Reklama

Aspekty

Świadkowie nadziei – nauczyciele w Ravensbrück

Nauczyciele z całej Polski 29 marca pielgrzymowali do Ravensbrück, dawnego obozu koncentracyjnego dla kobiet. Wśród pół tysiąca pedagogów była również reprezentacja z naszej diecezji.

2025-04-01 11:04

[ TEMATY ]

KL Ravensbrück

Pielgrzymka nauczycieli

Archiwum Danuty Rogacewicz

Wśród pół tysiąca pedagogów była również reprezentacja z naszej diecezji.

Wśród pół tysiąca pedagogów była również reprezentacja z naszej diecezji.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Specjalnie dla Niedzieli zielonogórsko-gorzowskiej relacją z tego wydarzenia podzieliła się pani Danuta Rogacewicz, uczestniczka pielgrzymki z Lubska. Poniżej jej relacja.

Reklama

Stalowosine niebo wisi nad nami, gdy przekraczamy bramy dawnego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. Drzewa nabrzmiałe pąkami rysują po nim abstrakcyjne esy-floresy. Hen, za rtęciową taflą jeziora, paradują żurawie. Wiosna. Marcowa, nieśmiała i chociaż zimna, to życiodajna. Aż dziwne, że w miejscu, gdzie królowała śmierć – wciąż rodzi się życie. Ale 80 lat temu nikt pewnie nie zważał na wiosenne krygowanie się przyrody. Alianci stali tuż za czterometrowym murem osłaniającym niemieckie zbrodnie. Należało zniszczyć jej dowody. Krematoryjne piece pracowały non stop. Prochów już dawno nie grzebano. Nie było gdzie i nie było na to czasu. Jezioro Schwedt stało się więc cmentarzem i miłosiernie w swoje wody przygarniało męczenników. Wśród nich – Natalię Tułasiewicz, błogosławioną nauczycielkę, od trzech lat patronkę nauczcieli w Polsce. To z jej powodu zgromadziliśmy się tutaj 29 marca z całej Polski. Inicjatorem pielgrzymki był ks. bp Piotr Turzyński, delegat KEP do spraw duszpasterstwa nauczycieli. Na jego wezwanie półtysięczna armia pedagogów zjawiła się w Ravensbrück, bo osoba naszej patronki jest nam bardzo bliska, a jej dzieło – pedagogiczne, wychowawcze, patriotyczne, prawdziwie Boże – doskonale wpisuje się w Rok Jubileuszowy. Bo Natalia Tułasiewicz jest świadkiem nadziei i to nadziei w beznadziejnych czasach. Jej słoneczna, jak mówiła, radość ratowała od rozpaczy, a ona sama uczyła widzieć Boga w piekle stworzonym przez ludzi. Zginęła w Wielki Piątek 1945 roku. I do ostatniego tchnienia była belfrem z krwi i kości, bo przygotowywała młode dziewczyny z powstania warszawskiego do matury, zaś wspołtowarzyszki więźniarki do przeżywania Wielkanocy. Sama – Zmartwychwstanie Pańskie świętowała już z umiłowanym Przyjacielem, jak nazywała Pana Jezusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tego dnia Kościół czytał Ewangelię o modlitwie faryzeusza i celnika. Bp Jan Glapiak z Poznania podkreślał w homilii, że właśnie modlitwa naszej patronki stanowiła jej centrum duchowe, była jej pokarmem. Natalia wyrażała w niej pragnienie bycia nowoczesną świętą, teocentryczną humanistką w sukni balowej i sportowym kombinezonie. Bo Natalia kochała życie i zanim trafiła z wyrokiem śmierci do obozu, była aktywna i ciekawa świata. Widziała w nim bowiem odbicie Boga Stworzyciela. Jej miłość do Niego, ludzi i ojczyzny musiała znaleźć swój finał w cierpieniu, bo tak zwykle kończą świadkowie wiary. Eucharystią w więziennym bunkrze, miejscem nazistowskich okrucieństw i męczeństwa tysięcy kobiet, rozpoczęła się uroczystość, która nas tu zgromadziła. Potem wszyscy przeszliśmy pod Pomnik Niosącej – ravensbrückiej Piety.

Reklama

Z naszej diecezji przyjechała garsteczka z ks. Andrzejem Oczachowskim, przewodnikiem Warsztatów w Drodze, pielgrzymki nauczycielskiej. Musieliśmy tu być. Natalia jest naszą patronką od 23 lat! Tyleż czasu poznajemy jej świadectwo życia, czytamy osobiste zapiski, znamy jej krewnych, którzy odwiedzają nas na szlaku, uczestniczyliśmy w tworzeniu filmu „Błogosławiona”. Toteż wyłuskujemy się z wielodiecezjalnego tłumu, by złożyć wieniec, zaśpiewać ułożoną na cześć Natalii piosenkę, pobyć chwileczkę ze sobą. Natalia naprawdę łączy! Potem idziemy pod tablicę – jedyną w tym miejscu tablicę w języku polskim i zapalamy znicze. Zostawiamy także swój ślad pod Ścianą Straceń i wracamy nad jezioro. Tam rzucamy na łagodne fale biało-czerwone róże, bo tam spoczywają prochy pomordowanych, także naszej Natalii.

Chmurny i zimny dzień rozsłonecznia się. Dla nas to znak! Natalia kochała słońce! I w swoich wierszach wielbiła Boga za „słoneczną radość”: Może dlatego w mroku lśnię gwiazdami,/ Że nade wszystko ukochałam słońce/ I tak je chłonę, tak w nim się zatapiam/ Że mnie rozświetla jak krzew gorejący (…) Czy się raduję, czy cierpię nad miarę,/ Wołam i krzyczę: Słońce, słońce, słońce! – pisała w Hymnie słonecznym. Była artystką i estetką. I jak na ironię – obóz położony jest w pięknej scenerii; wokół las, jezioro o czystych wodach, malownicze miasteczko z kościelną wieżą i czerwonymi dachami, które latem ślicznie współgrają z zieloną ścianą drzew. Jest plaża, stanowisko dla rybaków i sezonowe rejsy statkiem dla turystów gromadnie zjeżdżających w tę urokliwą okolicę. Obóz masowej zagłady po drugiej stronie jeziora nie przeszkadza w masowych rozrywkach.

Może tak powinno być? Życie jest silniejsze od śmierci? Wszak św. Paweł wołał: Gdzie jest, o śmierci, twój oścień? Dla mieszkańców Ravensbrück i ich rodaków pielęgnowanie pamięci o zbrodniach przodków jest niezbyt wygodne, chociaż w obozie-muzeum odbywają się lekcje, odczyty i spotkania z młodzieżą. Ich narodowa trauma jest jednak nieco inna niż nasza; wesołe rejsy po cmentarzu są naturalnym porządkiem rzeczy. Dla nas – czymś w rodzaju profanacji.

Wspomniany film o Natalii Wandy Borowskiej-Różyckiej „Błogosławiona” kończy anonimowa modlitwa znaleziona w obozie: Panie, pamiętaj nie tylko o ludziach dobrej woli, ale także o ludziach złej woli (…) A kiedy ci, którzy nas skrzywdzili, staną przed Tobą, by zdać sprawę ze swych czynów, pozwól, o Panie, by owoce cierpienia, które zrodziłyśmy, stały się ich przebaczeniem. Wstrząsająca odpowiedź na niewyobrażalne krzywdy. Jezusowa.

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W wieku 47 lat zmarł nagle ksiądz z archidiecezji częstochowskiej

2025-04-02 13:01

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Kuria Metropolitalna w Częstochowie informuje, że 1 kwietnia 2025 r., w wieku 47 lat, w 22. roku kapłaństwa, odszedł nagle do Pana śp. ks. Jacek Drozdek.

Kuria Metropolitalna w Częstochowie informuje, że 1 kwietnia 2025 r., w wieku 47 lat, w 22. roku kapłaństwa, odszedł nagle do Pana śp. ks. Jacek Drozdek, wikariusz parafii pw. Św. Antoniego z Padwy w Częstochowie.
CZYTAJ DALEJ

To ja zobaczyłem, że to już koniec… - wspomnienia z momentu śmierci św. Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

©Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W rocznicę śmierci św. Jana Pawła II prezentujemy wzruszający fragment książki Magdaleny Wolińskiej-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”, w którym moment odejścia Ojca Świętego opisuje Massimiliano – ówczesny sanitariusz w Poliklinice Gemelli w Rzymie.

– Prawie dwadzieścia lat temu watykańska służba zdrowia organizowała specjalną ekipę do opieki nad coraz bardziej schorowanym Janem Pawłem II. Pracowałem wtedy w Poliklinice Gemelli w Rzymie. Kilkakrotnie zdarzyło mi się opiekować papieżem podczas jego pobytów w tym szpitalu. Kolega, z którym tam współpracowałem, wymienił moje nazwisko, kiedy kompletowano wspomnianą ekipę. Kilka miesięcy później, w 2002 roku, trafiłem do Watykanu. Był to bez wątpienia trudny czas. Najtrudniejszy w mojej medycznej karierze. W Gemelli, gdzie pracowałem od 1990 roku, kiedy miewałem do czynienia z Ojcem Świętym, to jedynie przez kilka godzin, najwyżej kilka dni. Tutaj ta opieka miała być na stałe, a przy tym nabrała zupełnie innego, bardzo osobistego charakteru.
CZYTAJ DALEJ

Japonia: po 102 latach przestała się ukazywać jedyna gazeta katolicka w tym kraju

2025-04-02 14:25

[ TEMATY ]

Japonia

Adobe Stock

Malejąca liczba czytelników oraz rosnące koszty drukarskie i wydawnicze sprawiły, iż po 102 latach przestał wychodzić "Katorikku shimbun" - jedyne pismo katolickie w Japonii. Ostatni jego numer ukazał się z datą 30 marca. Redakcja gazety, żegnając się ze swymi dotychczasowymi odbiorcami, zapowiedziała, że ruszy strona internetowa, która będzie zamieszczać bieżące wiadomości z życia Kościoła w kraju i na świecie.

„Biorąc pod uwagę obecną sytuację biznesową gazety i rozprzestrzenianie się Internetu, od kilku lat rozważamy, w jaki sposób powinniśmy rozpowszechniać informacje o Kościele katolickim w Japonii” - oświadczył już w marcu ub.r. przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Japonii kard. Tarcisio Isao Kikuchi. Oznajmił wówczas, że episkopat postanowił „rozpocząć konkretne prace nad stworzeniem nowej formy informowania”. W ten sposób o północy 1 kwietnia zaczęła działać strona Catholic Japan News, która na razie będzie dostępna tylko w języku japońskim.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję