Dziesiątki mężczyzn ubranych w peleryny, niosących ciężkie krzyże, figurę swojego świętego lub sztandar bractwa. Tym właśnie jest Granitula, rozśpiewana i wijąca się w spirale korsykańska procesja urządzana zazwyczaj w Wielkim Tygodniu. Organizują je lokalne bractwa, niektóre bardzo stare, istniejące już od średniowiecza. W XX w. w społeczeństwie korsykańskim zaszły radykalne zmiany. Ludność została zdziesiątkowana przez dwie światowe wojny, Korsykanie porzucili wiejski styl życia. W konsekwencji zaczęły też zanikać wielowiekowe tradycje.
Zanik i odrodzenie tradycji
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Już jednak w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku rozpoczęło się odrodzenie lokalnej tożsamości, tzw. Riacquistu. Odkrywano tradycje polifonicznego śpiewu, najpierw świeckiego, a potem również sakralnego. W latach 80-tych ówczesny biskup Casanova promował wykorzystanie tradycyjnej muzyki ludowej w liturgii. Przyjął się zwyczaj śpiewanych pogrzebów. Bractwa powracają do dawnych pieśni, a jeśli nie potrafią ich już odtworzyć, wymyślają nowe w typowo korsykańskim stylu.
Młodzi odkrywają wiarę
Reklama
Jak mówi Radiu Watykańskiemu Angelina Antonietti, profesor korsykańskiego języka i kultury na Uniwersytecie Pasquale Paoli, liczba bractw na Korsyce szybko rośnie. Dziś jest już ich około osiemdziesięciu. Przystępuje do nich wielu nastolatków. „Na początku - zastrzega - niekoniecznie szukają bezpośredniego kontaktu z Bogiem, a większość z nich nawet go nie ma. Ale wszyscy, absolutnie wszyscy bez wyjątku, mówią, że po pewnym czasie spędzonym w bractwach, po pewnej liczbie odprawionych ceremonii, śpiewanych Mszy, wspólnych posiłkach, które również są częścią rytuału, wszyscy, bez wyjątku, przyznają, że odkrywają wiarę”. W tym roku w Wielką Sobotę w Ajaccio udzielono 151 chrztów dorosłych. Rok wcześniej było ich 130, a w r. 2022 około 50.
Tradycja i pomoc wzajemna
Bractwa religijne mają na Korsyce bardzo długą tradycję. Wprowadzili je przybywający między XIII i XV w. franciszkanie. „Wykorzystywali język korsykański, przenieśli religijne rytuały poza mury kościołów, co dało początek procesjom, w które zaangażowali świeckich, mnożąc struktury konfraterni” - wyjaśnia prof. Antonetti. Dodaje, że bractwa łączyły zawsze działalność rytualną z dobroczynnością, pomocą wzajemną na szczeblu lokalnym.
32-letni Nicolas Bras stoi na czele jednego z najstarszych na wyspie bractw. Istnieje ono w Calvi i nosi imię św. Antoniego, opata. Powstało w pierwszej połowie XIV w. Bras opowiada, że wiarę przejął od swej babci, która była bardzo religijna. „Spędzaliśmy z nią dużo czasu. Jej wiara głęboko mnie poruszyła, a w bractwie znalazłem sposób na odkrycie tej wiary i jej osobisty rozwój. Początkowo dołączyłem do bractwa ze względu na śpiew, ale istniała też potrzeba tradycji”. Przyznaje, że członkowie bractwa byli dla niego wsparciem w okresie dorastania, a także w trudnych sytuacjach, jak przed rokiem, kiedy zmarł jego 26-letni brat. „Bractwo pomaga mi zbliżyć się do wiary i nie poddawać się” - dodaje Nicolas Bras.
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Reklama
Najnowsze
Wałbrzych. Przedświąteczna radość w języku migowym
Ks. Piotr Pawlukiewicz: „Nie traćcie nadziei”
Co mamy czynić?
Przesłanie Biskupa Sandomierskiego na Rok Jubileuszowy
Jesteście charyzmatyczkami, macie w sobie charyzmat swoich założycieli
Zniszczoł dziewiąty w Titisee-Neustadt
Opowieści Adwentowe #12 - Więzień
Papież do nuncjusza w Rosji: wojna raną zadaną rodzinie ludzkiej