Czy podobała Wam się, Drodzy Czytelnicy, karykaturalna stylizacja ks. Adama Bonieckiego „na diabełka”, na dodatek z tytułem „Adwokat diabła”, na okładce jednego z czasopism? Mnie nie zachwyciła, choć były redaktor „Tygodnika Powszechnego” poniekąd sam sprowokował jej powstanie, opowiadając o swoich pozytywnych wrażeniach po rozmowie z pewnym „diabłem jasełkowym”. A jednak uważam, że i autor okładki, i redakcja czasopisma poszli za daleko w tej karykaturze.
Moim zdaniem, to było mało finezyjne „wchodzenie w buty” drugiej strony, czyli tych, którzy nie są życzliwi dla Kościoła. To dawanie im pretekstu, by mogli temu Kościołowi kolejny raz „dołożyć”, i to pod pozorem „świętego oburzenia” (no, bo jak można „zdiabolizować” tak „otwartego” kapłana i zasłużonego redaktora?). To dawanie argumentów na wymyślanie kolejnych medialnych prowokacji.
Rzeczoną okładkę porównałbym do festynowego kapiszonu - huku dużo, efekt marny. Kościołowi nie są potrzebne medialne fajerwerki. A w intencji ks. Bonieckiego lepiej zmówmy modlitwę. To najpiękniejsze, co możemy ofiarować w intencji każdego kapłana!
Pomóż w rozwoju naszego portalu