Reklama

Komu jeszcze bije dzwon...

Niedziela Ogólnopolska 29/2013, str. 18-19

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowa seria śmiertelnych wypadków w górach wysokich pochłonęła ludzi młodych, zdolnych, utalentowanych - i co najważniejsze, doświadczonych w wysokogórskim rzemiośle. Można bez przesady powiedzieć - wybitnych. Polskich tygrysów Himalajów. Poprzedniemu pokoleniu polskich alpinistów nie było dane dokonywać pierwszych wejść na ośmiotysięczniki. Zrobili to inni. Himalaje przez lata były poza naszym zasięgiem. Namiastkę stanowiły góry Hindukuszu, do czasu sowieckiej inwazji na Afganistan.

Pozostawała nam rywalizacja w wyścigu o wejścia na wszystkie ośmiotysięczniki oraz na najwyższe góry wszystkich kontynentów. A kiedy i to się dopełniło, pozostało podnieść i tak wysoką poprzeczkę: zdobywać himalajskie kolosy w warunkach zimowych, niewyobrażalnie trudniejszych w porównaniu z latem. Zimowe wejścia stały się polską specjalnością, zapoczątkowaną przez Andrzeja Zawadę. Zapewne nie przypuszczał, że staną się one igrzyskami śmierci. I tutaj posypały się niewiarygodne sukcesy Polaków, choć okupione nadludzkim wysiłkiem i ryzykiem, pewnie większym niż w lotach kosmicznych. Niestety, okupione zostały najwyższą ceną - życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdy z takich wypadków porusza opinię społeczną i wywołuje burzliwe dyskusje nad sensem uprawiania tego sportu i granicami dopuszczalnego ryzyka.

Medyczne i psychologiczne kulisy alpinizmu są już poznane w wystarczającym stopniu, by dać odpowiedź na podstawowe pytania: kim są alpiniści, jakie cechy osobowości skłaniają ich do uprawiania wspinaczki górskiej. Medycyna i fizjologia górska rozwinęły się ostatnio w odrębną specjalność. Obok krajowych towarzystw medycyny górskiej prężnie działa Międzynarodowe Towarzystwo Medycyny Górskiej.

Jako prezes niedawno powołanego Polskiego Towarzystwa Medycyny i Ratownictwa Górskiego czuję się upoważniony do zabrania głosu w poruszonej sprawie, choć z ogólniejszej perspektywy. Otóż głównym celem towarzystwa są medyczne i psychologiczne badania zmierzające do poznania złożonych mechanizmów fizjologicznych adaptacji do życia w warunkach wysokogórskich oraz - co ważniejsze - do leczenia i zapobiegania chorobie górskiej. Chodzi w tym przypadku o najgroźniejsze powikłania w przebiegu tej choroby, jaką jest wysokościowy obrzęk mózgu i/lub płuc. Te zachorowania są bowiem najczęściej pośrednim lub bezpośrednim powodem śmierci w górach; częściej niż wypadki techniczne.

Reklama

Eksperci opracowali szczegółowe zasady i standardy postępowania, dotyczące zarówno procesu aklimatyzacji, jak i leczenia choroby górskiej. W największym skrócie można powiedzieć, że ostra choroba górska jest wynikiem niedostatecznej aklimatyzacji organizmu, a za to w dużym stopniu odpowiedzialny jest sam alpinista.

Natomiast przebywanie w tzw. strefie śmierci wysokościowej (powyżej 7800 m npm), nawet przez dobrze zaaklimatyzowaną osobę, jest możliwe tylko przez krótki czas, po którym dochodzi do tzw. deterioracji wysokościowej, a więc ogólnoustrojowej zapaści somatycznej i psychicznej. Kondycja psychiczna z zaburzeniami percepcji, orientacji i krytycyzmu upośledza świadomość i zdolność prawidłowego postępowania. W takim stanie łatwo dochodzi do nieszczęścia.

Uprawiający sporty wyczynowe są otoczeni bezpośrednią opieką lekarza, rehabilitanta, psychologa, trenera, a więc zespołu opiekunów i doradców. Alpinista działa w samotności, a opieka lekarska bywa enigmatyczna, nawet jeśli w wyprawie uczestniczy lekarz alpinista.

Medycynie górskiej poświęciłem pracę doktorską i habilitacyjną, w przekonaniu, że badania uchronią alpinistów od śmierci na ekstremalnych wysokościach. Tymczasem dźwigam emocjonalny ciężar utraty w górach kilkudziesięciu przyjaciół.

W alpinizmie wysokogórskim nadzwyczajną wagę posiada optymalna logistyka wyprawy, profilaktyka i respektowanie wspomnianych standardów aklimatyzacyjnych i medycznych. Przy bardziej zdyscyplinowanym respektowaniu tych zasad można oczekiwać poprawy bezpieczeństwa w uprawianiu alpinizmu - sportu królewskiego.

2013-07-16 08:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Ukrainy Zełenski: nie mamy już prawie artylerii

2024-03-28 20:25

[ TEMATY ]

#pomocdlaUkrainy

rosyjska agresja na Ukrainę

PAP/PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT

Prezydent Ukrainy na froncie

Prezydent Ukrainy na froncie

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Zełenski rozmawiał z reporterem CBS pośród ruin osiedla w niezidentyfikowanym mieście na wschodzie Ukrainy. Pytany o sytuację na froncie ocenił, że Ukrainie udało się ustabilizować sytuację i jest ona lepsza niż dwa-trzy miesiące temu, kiedy siły ukraińskie zmagały się z dużym deficytem amunicji artyleryjskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję