Z Caritas Archidiecezji Wrocławskiej wyjechał kolejny transporty darów na tereny dotknięte kataklizmem powodzi.
– Dziękuję za całe dobro, które mimo tej tragedii ostatnio się dzieje. W tę niedzielę przeprowadziliśmy w parafiach zbiórkę finansową – pieniądze, które spływają do Caritas Archidiecezji Wrocławskiej zamieniamy na konkretne dary i staramy się je wysyłać tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Dzisiejszy transport pojedzie do Lewina Brzeskiego, bo na terenie naszej archidiecezji tam są największe straty, największa tragedia i traumatyczne przeżycia mieszkańców – mówił podczas pakowania darów abp Józef Kupny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Chcemy pomagać mądrze. Wsłuchujemy się w głosy tych, którzy są na miejscu – teraz potrzeba osuszaczy powietrza, agregatów prądotwórczy, myjek ciśnieniowych. Staramy się na te konkretne potrzeby odpowiadać. Bo pomoc musi być po prostu mądra – tłumaczył metropolita wrocławski. I dodawał: – Nie byłoby tej pomocy bez otwartych serc, bez solidarności między nami. Dlatego chciałem podziękować wszystkim ludziom dobrej woli, którzy pomagają i pokazują, że w tych trudnych czasach potrafimy być razem ze sobą. To jest coś naprawdę wielkiego. Widzimy, że ludzie znowu odczuwają, że jesteśmy jedną wielką rodziną i że tylko wtedy pokonamy ten żywioł, kiedy będziemy działali wspólnie – zaznaczał abp Kupny. Słowa uznania skierował do pracowników i wolontariuszy Caritas, do Parafialnych Zespołów Caritas i Szkolnych Kół Caritas.
Zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski zapewniał, że pomoc Kościoła nie będzie się ograniczała tylko do czasu bezpośrednio po powodzi. – Chcemy pomagać także później, m.in. przy porządkowaniu terenu i odbudowywaniu zniszczonych domów. Zima nadchodzi – trzeba będzie dostarczyć choćby opał i inne potrzebne sprzęty. Kościół przygotowuje się na długofalową pomoc powodzianom.
Ks. Dariusz Amrogowicz, dyrektor Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, zwrócił uwagę, że rozmiary i skutki żywiołu widać najlepiej, kiedy woda opada: – Powódź potrafi zdewastować, zniszczyć cały dorobek życia. Chcemy przyjść z pomocą tym ludziom, aby mogli odbudować swoje domy, wsie, miasta. W pierwszej fazie pomocy przekazaliśmy już m.in. szufle, taczki, kalosze, wodery, środki chemiczne. Dzisiaj wysyłam tak potrzebne myjki ciśnieniowe i generatory prądu. 5 osuszaczy już w tamtym tygodniu trafiło do Lewina Brzeskiego, czekamy na kolejne i kolejne zamawiamy. Wraz ze spływaniem środków ze zbiórki pieniężnej przeprowadzonej w naszej archidiecezji dokonujemy wielu zakupów, aby powodzianie przed zimą zdążyli trochę uporządkować i „ogarnąć” swoje domostwa. Na pewno proces odbudowy będzie trwał dłużej: rok, dwa lata zanim skutki powodzi zostaną zniwelowane. Więc pomoc musi być długofalowa i przemyślana.
A zaangażowanie wolontariuszy i parafii archidiecezji wrocławskiej w pomaganie jest przeogromne. – To są całe parafie, które organizują zbiórki, grupy, które wyjeżdżają do Kotliny Kłodzkiej pomagać sprzątać, wspierać powodzian – podkreśla Paweł Trawka, rzecznik Wrocławskiej Caritas. – Wczoraj ze Strzelina pojechał taki ciepły transport – w przenośni i dosłownie, bo było tam 40 litrów gorącej zupy. Wolontariusze, którzy swoimi prywatnymi samochodami – by było szybciej – dostarczają tak potrzebne tam lampy solarne. Lampy, które nie potrzebują prądu, zasilane promieniami słonecznymi. Już są ogromnym wsparciem szczególnie w nocy chroniąc zalane okolice przed szabrownikami, którzy żerują na ludzkiej biedzie. Takich przykładów zaangażowania w praktycznie każdej parafii jest mnóstwo. Widzimy też piekną solidarność „parafia parafii”.