Reklama

Święta i uroczystości

Objawił się wszelkim kulturom

Orszak Trzech Króli należy do najpopularniejszych obrazów biblijnych. Kim są owiani tyloma legendami magowie? Jakie są fakty związane z ich życiem i misją, a jakie jest teologiczne znaczenie ich obecności w Betlejem?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Królowie pukający do drzwi niedowiarka nasuwają na myśl słowa z Apokalipsy (3, 20): „Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. W słowach powyższych Benedykt XVI wyraził związek pielgrzymki magów zmierzających do małego Jezusa z tęsknotą ludzkiego umysłu, który - nawet jeśli nie zdaje sobie z tego sprawy - musi się ostatecznie zmierzyć z pytaniami o wiarę. Refleksja nad pochodzeniem Chrystusa każe wyruszyć w drogę Trzem Królom, w których Papież widzi „wewnętrzne oczekiwanie ludzkiego ducha, ruch religii i rozumu ludzkiego ku Chrystusowi”.

Szli za gwiazdą

Kim zatem byli magowie opisani przez św. Mateusza? Byli niewątpliwie adeptami wiedzy filozoficznej i teologicznej. Wiedeński astronom Konradin Ferrari d’Occhieppo wykazał, jak opisuje to w swej najnowszej książce Benedykt XVI, że w Babilonie, mieście podupadającym już w czasach Jezusa, przebywała wymierająca grupa astronomów. Moment koniunkcji planet Jowisza i Saturna w gwiazdozbiorze Ryb, która miała miejsce w latach 6-7 przed narodzeniem Jezusa - uważanym dziś za rzeczywisty czas Jego narodzenia - astronomowie babilońscy mogli obliczyć i koniunkcja ta mogła im wskazać na krainę Judei i nowo narodzonego „króla żydowskiego”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wątki techniczne nie są tu jednak najważniejsze. Jeśli Bóg chciał, by przy żłobie Jezusa pojawili się tajemniczy goście, na pewno miał w tym jakiś zamysł, a niezależnie od zjawisk na niebie ich obecność była przesądzona.

W kazaniach na Trzech Króli księża najczęściej zachęcają do naśladowania ich uporu w poszukiwaniu Zbawiciela. Nawet kolędy wspominają o podążaniu za tajemniczą gwiazdą. Jednak tradycja Kościoła z okazji tego święta akcentuje także inną prawdę: tak jak przybysze ze Wschodu jesteśmy zobowiązani do dzielenia się wiarą. Oni nie przyszli do Heroda po to, by zapytać o drogę, lecz by się podzielić nowiną.

Powszechność zbawienia

Po narodzeniu Jezusa Chrystusa długo aktualne było pytanie: do kogo przyszedł Mesjasz? Nie ulega wątpliwości, że jedynie o przedstawicielach narodu wybranego wiemy, iż czekali na spełnienie proroctw. Ta prawda byłaby bardziej oczywista, gdyby nie trzej magowie. Bez najmniejszych wątpliwości można o nich powiedzieć, że nie byli Żydami, a jednak nie tylko szukali Chrystusa, ale też chcieli oddać Mu pokłon.

By zrozumieć wagę spotkania Nowonarodzonego z przedstawicielami obcych narodów, warto przenieść się w czasy nieco późniejsze, do pierwotnego Kościoła. Widać, trudna była prawda o powszechności zbawienia, skoro po tylu pouczeniach niektórzy mieli wątpliwości. Dotychczas znakiem przymierza było obrzezanie. Choć Najświętsza Rodzina przestrzegała obrzędów żydowskich, a Maryja i Józef należeli do tradycyjnych i bogobojnych rodów, ich ortodoksja nie oznaczała żadnej wyższości starego prawa nad tym, co wniósł Ich Syn.

Reklama

Zresztą On sam wielokrotnie nauczał, że nie wlewa się młodego wina do starych bukłaków i nie przyszywa nowej łaty do starego płótna. Niestety, siła tradycji była tak duża, że Apostołowie nie zrozumieli nauki Mistrza.

Pierwsza poważna wątpliwość zrodziła się po Jego zmartwychwstaniu, kiedy nawracając na chrześcijaństwo, niektórzy chcieli, oprócz udzielenia chrztu, także obrzezać nowych współwyznawców i obarczać ich żydowskimi obowiązkami. Sobór Jerozolimski rozwiązał tę kwestię i dziś jedynie przez chrzest stajemy się członkami Kościoła. To jednak nie oznacza końca wątpliwości.

Powszechny znaczy katolicki

Dzisiaj bowiem pokusa ekskluzywizmu wydaje się wciąż popularna. Niekoniecznie zresztą musi tu chodzić o dialog między religiami. Nawet wewnątrz Kościoła możemy spotkać ludzi, którym się wydaje, że mają większe prawo do Zbawiciela. Ci ostatni chcieliby też zarezerwować sobie miejsce przy Bożym żłobie i pilnie strzec dostępu do Zbawiciela przed innymi.

Trzej Królowie, wędrujący przez wieki, rozwiewają zatem mgliste teorie o Kościele łagiewnickim i toruńskim, otwartym i zamkniętym. Chrystus gromadzi wokół siebie wszystkich, którzy czują się wezwani do zbawienia. Nawet jeśli wydają się nam z jakiegoś powodu najbardziej dalecy i niepodobni do nas, powszechność zbawienia zobowiązuje do szerokiego myślenia. Niektórym się wydaje, że niebo jest tylko dla wybranych. Ono jest dla wszystkich, a obecność w Betlejem obcych kultur najskuteczniej o tym przekonuje. Z pewnością Żydzi mieli więcej powodów, by wątpić o słuszności tych słów. Tym bardziej więc katolicy zobowiązani są do tego, by wziąć je sobie do serca.

2013-01-02 11:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Umiłowani od zawsze

Ludzki umysł wykonuje w każdej sekundzie ogromną ilość operacji. Umożliwia to niezwykle skomplikowany system połączeń neuronów. Wydaje się jednak, że nawet ten najdoskonalszy na świecie „komputer” nie bardzo potrafi sobie poradzić z prawdą obecną w naszej wierze o istnieniu „przed czasem” – zanim cokolwiek się stało. Tak istnieje „Ten, Który Jest” – Bóg: bez początku i bez końca, poza kategoriami przestrzeni i czasu, chociaż zechciał „w pełni czasu” objawić się stworzeniu w Osobie Boga-Człowieka Jezusa Chrystusa. Wprawdzie język semicki jest bardzo konkretny, ale posługuje się nieraz obrazami ukazującymi duchową głębię. Takim obrazem jest opisywana w Księdze Syracydesa Mądrość Boża. Nosi ona wyraźne cechy osobowe, chociaż w potocznym rozumieniu mądrość jest „tylko” istotną cechą osoby. Oznacza ona faktyczne przebywanie Boga ze swoim ludem, ale też pozwala oczekiwać jeszcze wyraźniejszego przejawu Jego obecności w postaci Jednorodzonego Syna Bożego. Mądrość mówi o sobie samej, że jest stworzona „przed wiekami, na samym początku”, św. Jan natomiast zaświadcza o „Logosie” – Słowie, że jest Ono Bogiem i że „wszystko przez Nie się stało”. Pełnia Objawienia wyraża się właśnie w tych natchnionych wersetach prologu Janowej Ewangelii. Pan istnienia, Pan stworzenia i Pan życia ukazał się nam jako Dziecię narodzone w Betlejem, prosząc, byśmy przyjęli Go w takiej postaci i pozwolili Mu zamieszkać wśród nas. Dla tych, którzy wielkodusznie odpowiedzieli na tę prośbę, Jezus stał się „Światłem” wśród mroków, w jakich wędrowali ludzie, i „Mocą” do stawania się dziećmi Bożymi. Św. Paweł, przepełniony radością, wyśpiewał hymn uwielbienia wobec „Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa”, który z czystej miłości do stworzenia wybrał człowieka, zanim jeszcze cokolwiek zaistniało, aby obdarować go „wszelkim błogosławieństwem duchowym”, świętością i nieskalanym życiem, a na końcu udziałem w swojej chwale. Apostoł prosi, by Bóg zechciał obdarzyć swych wybranych mądrością do odkrycia tych cudownych tajemnic. Dotykając tak wielkich prawd, sięgających przepastnych głębin natury Trójcy Świętej, uświadamiamy sobie prostotę ewangelicznego przesłania. Jest to, jak podpowiada Ojciec Święty Franciszek w swej adhortacji, radość rozgłaszania Tego, który nas odkupił, a zarazem dzielenie się tym, czym się samemu żyje, co stanowi dla nas wartość, co decyduje o naszym postępowaniu. Najważniejsze jest, że Bóg czyni wszystko z miłości. Czy staram się Go w tym naśladować?
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy kwiat Ameryki

Za dnia prowadziła w Limie przytułek dla sierot i osób starszych, porzuconych przez rodziny, noce spędzała na modlitwie.

Isabel Flores de Oliva, bo tak naprawdę nazywała się Róża z Limy, była pierwszą osobą urodzoną w Ameryce, która została wyniesiona na ołtarze. Jej kanonizacja nastąpiła dość szybko, 54 lata po jej śmierci, a to za sprawą głębokiej pobożności i duchowych przymiotów, które ją cechowały. Już w dzieciństwie miała zadatki na świętą. Zafascynowana życiorysem św. Katarzyny ze Sieny za jej przykładem, jako mała dziewczynka, złożyła śluby czystości. W tym postanowieniu wytrwała do końca życia, pomimo że rodzice, szczególnie matka, nalegali na jej zamążpójście. Przez 10 lat matka, mimo swojej pobożności, starała się odwieść córkę od zamiaru wstąpienia do zakonu, w czym nie cofała się nawet przed złośliwościami. Róża wszystkie cierpienia zadawane przez najbliższą jej osobę znosiła pokornie, ofiarowywała je Chrystusowi.
CZYTAJ DALEJ

Przynależność do Boga ma swoją cenę. Nasz Bóg jest Bogiem wymagającym. Dlaczego?

2025-08-23 10:36

[ TEMATY ]

ks. Jacek Kijas

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytania liturgiczne na 24 sierpnia 2025; Rok C, I
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję