Reklama

„KTÓŻ JAK BÓG…”

Rzeź niewiniątek

Niedziela Ogólnopolska 1/2013, str. 3

Wikipedia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To była prawdziwa rzeź niewiniątek - dramatyczne wydarzenia z 14 grudnia 2012 r. w Newtown w stanie Connecticut w USA. 20-latek uzbrojony w karabin maszynowy i dwa pistolety wtargnął do szkoły i zabił 20 dzieci i 6 osób dorosłych. Zabójca popełnił samobójstwo.

I zadajemy sobie pytania: Dlaczego ludzie zabijają ludzi? Dlaczego broń jest tak łatwo dostępna w Ameryce? Słusznie mówią niektórzy, że przecież broń została stworzona w celu zabijania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świat handluje bronią. Na jej sprzedaży bogacą się nie tylko fabrykanci, ale wiele ugrupowań politycznych, gospodarczych czerpie z tego dochody. Uczestniczą w tym konkretne państwa i bogacą się. Kraje biedne, które nie mają własnych fabryk, wyciągają ręce po zapasy broni, oddając sprzedającym swoje zasoby naturalne. Często w okrutny proceder zabijania wciągani są ludzie młodzi, nawet kobiety, a w niektórych krajach - dzieci.

Jak do tej sytuacji ma się przykazanie Boże: Nie zabijaj!... Zabijanie w pewnych kręgach to już przemysł: wyrafinowany, precyzyjny i sprawdzony. Istnieją państwa, które celowo doprowadzają do konfliktu, by wypróbować i wypromować swoją broń.

Jak to więc jest możliwe, żeby cywilizowany świat ciągle sposobił się do zabijania? Żeby eleganccy, wykształceni ludzie sięgali po broń i przygotowywali się do zabijania swoich braci? Prezydent USA po dramacie w Newtown nie krył łez.

Reklama

Prezydent Barack Obama wstrząśnięty śmiercią niewinnych dzieci... Ale ten sam prezydent popiera w swoim kraju aborcję. Czyż nie wie o tym, że aborcja to zabijanie dzieci nienarodzonych? Z ludzkiego płodu nie urodzi się nic innego, jak tylko człowiek. Od samego poczęcia ma on swój kod genetyczny - niejako swój dowód osobisty i jest niepowtarzalny. Jeżeli dane mu będzie się urodzić, jeżeli pozwolą na to inni ludzie, to w niedługim czasie powie: jestem, mam, na coś oczekuję, coś przeżywam, płaczę, kocham... Trzeba bardziej unaocznić działanie zabójców, tj. lekarzy i pielęgniarek, na ich rękach jest prawdziwa ludzka krew, oni odbierają i niszczą życie.

Czujemy trwogę, gdy patrzymy na ocierającego łzy prezydenta Obamę, a także na innych decydentów, którzy głosują za zabijaniem nienarodzonych. Są tacy, którzy mówią przewrotnie: jestem za życiem, a więc jestem za in vitro. A przecież metoda ta łączy się z zabijaniem ludzi w początkowej fazie życia. Czy wolno za taką cenę mieć własne dziecko? Te moralne pytania dotyczą też polskich parlamentarzystów, którzy na ogół są ludźmi ochrzczonymi, przyznającymi się do katolicyzmu.

Reklama

Najważniejszy temat dla świata mieści się w kwestii stosunku do życia. Kościół jest dzisiaj prześladowany za to, że broni życia od poczęcia do naturalnej śmierci. I nigdy nie będzie inaczej, nigdy Kościół nie powie, że czasami można kogoś zabić. Kościół nie ustąpi z tego stanowiska, bo w przeciwnym razie przestałby nim być, przestałby słuchać Boga i uznawać przykazanie: Nie zabijaj! Ono krzyczy do współczesnego świata. Nie zabijaj człowieka przed jego urodzeniem. Nie zabijaj człowieka, choćby go sądy skazały na karę śmierci. To prawo naturalne wskazuje, że o prawie do życia może decydować tylko Bóg. On daje życie i On może je zabrać. Nikt inny. Takie przekonania powinni mieć ludzie młodzi, żeby w obliczu możliwości aborcji potrafili się sprzeciwić lekarzom lub socjologom, którzy powiedzą, że wolno zabić, bo dziecko urodzi się chore lub poczęło się w okolicznościach przestępstwa. Powtarzam: nie wolno zabijać! A każdy problem można z Bożą pomocą rozwiązać.

Te refleksje dotykają wielu aspektów poszanowania życia. Żeby respektować prawo do życia, należałoby przede wszystkim zaniechać produkcji broni. Człowiek nie może uznać przemysłu zabijania. Nie wolno niszczyć życia przed ani po urodzeniu, a także wtedy, gdy ktoś jest stary i chory, bo przecież jego życie ciągle należy do Boga. Na każdym odcinku naszym życiem kieruje i o nim decyduje Bóg. To Jego prawo i prerogatywa.

Gdy patrzymy na łzy całego świata po dramacie w Ameryce, niech przypominają one łzy matek opłakujących swe niemowlęta po rzezi w Betlejem. Niech nie opuszczają nas myśli o dzieciach, które są pozbawiane życia, zanim się urodzą. Trzeba się gorąco modlić, żeby ludzkość nie uległa całkowicie degeneracji, żeby człowiek nie zabijał człowieka i nie niszczył życia innych ludzi. Gwarancją zachowania ludzkości jest zachowanie wierności przykazaniu Dekalogu: Nie zabijaj! Zachowaj życie, a życie zachowa ciebie.

2013-01-02 11:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Arnold Schwarzenegger: Kościół katolicki motorem działań na rzecz klimatu

2025-09-30 17:33

[ TEMATY ]

Kościół Katolicki

Arnold Schwarzenegger

motor działań

na rzecz klimatu

Vatican Media

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger

Od 1 do 3 października w Castel Gandolfo odbędzie się konferencja pod hasłem „Raising Hope for Climate Justice” (Wzbudzić nadzieję na sprawiedliwość klimatyczną). Podczas prezentacji konferencji, która miała dziś miejsce w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej, były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger podkreślił m.in. kluczową rolę katolików w trosce o nasz wspólny dom.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Jubileuszowa edycja festiwalu światła

2025-10-01 07:40

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Light Move Festival w Łodzi

Light Move Festival w Łodzi

Tysiące mieszkańców Łodzi i turystów wzięło udział w 15. Jubileuszowej edycji Light Move Festival.

Festiwal kinetycznej sztuki światła już od 15 lat odmienia Łódź dzięki wielobarwnym mappingom, projekcjom wielkoformatowym, instalacjom świetlnym i iluminacjom wspaniałej historycznej architektury Łodzi. W tym roku XV. Jubileuszowa edycja pod hasłem „Powroty” przerosła oczekiwania organizatorów. Były to trzy wieczory pełne wrażeń, dziesiątki instalacji świetlnych, mappingi na zabytkowych budynkach, dziewięć scen muzycznych i tysiące światełek. Łódź zamieniła się w olbrzymią galerię sztuki światła. Ulice, parki i place wypełniły tłumy mieszkańców oraz turystów, którzy podziwiali mappingi na zabytkowych fasadach i nowoczesne instalacje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję