Reklama

Wygrałem walkę z rakiem!

Wielki Tydzień jest czasem wyciszenia i refleksji, zatrzymania się i zastanowienia nad sensem życia, cierpienia. Wpatrując się w Chrystusa umierającego na krzyżu i my lepiej rozumiemy sens niesienia krzyża naszych codziennych spraw. Nieraz ten krzyż jest bardzo ciężki, po ludzku wydaje się nie do uniesienia. Ale z Chrystusem możemy go podjąć, aż do zmartwychwstania. Przytaczamy świadectwo Gracjana, chłopca, który pokonał śmiertelną chorobę i dostał od Boga nowe życie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było 12 najdłuższych miesięcy w moim życiu - wspomina mama Gracjana. Strach, niepewność, ból i czekanie. Mój syn Gracjan, wówczas siedmioletni, zachorował. Zaczęło się od zwykłego bólu brzucha - wspomina pani Angelika. - Kiedy pojechaliśmy do rzeszowskiego szpitala, lekarze po wykonaniu szeregu badań, zdiagnozowali chłoniaka, złośliwego raka, który zaatakował między innymi wątrobę i miednicę. Największy guz miał wówczas 8 cm. Z rzeszowskiego szpitala Gracjan trafił do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie rozpoczęła się jego walka z rakiem. Leczenie było bardzo trudne. Musiał dostać chemię. - Nie czułem się po niej dobrze - wspomina Gracjan, ale wiedziałem, że muszę ją znieść, aby być zdrowym. W Warszawie byłem do lipca 2008 r., leżałem w szpitalu 3 miesiące, po czym na kilka dni jechałem do domu, ale tylko po to, aby mama mogła zrobić pranie i przepakować moje rzeczy. Najtrudniejsze dla mnie były pierwsze miesiące leczenia. Miałem wysoką gorączkę, nie mogłem też wstać z łóżka. Po chemii miałem również spaloną skórę, która schodziła. Było to bardzo bolesne. Kiedy wydawało się, że wszystko będzie dobrze, nastąpiły przerzuty. Nie załamałem się, walczyłem dalej. Dostałem kolejną jeszcze mocniejszą chemię - zastrzyki dwa razy dziennie. Bardzo mnie wszystko bolało. Po pewnym czasie okazało się, że ten lek zadziałał. Zostały tylko takie małe guzki. Wiedziałem już, że wygrałem.
Gracjan cierpiał a rodzice?
- Rodzice próbowali się nauczyć z tym żyć! - wspomina pani Angelika, mama Gracjana. - Choroba syna spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Gracjan był normalnym, żywym dzieckiem. Miał dopiero 7 lat. Skoro syn walczył, my też nie mogliśmy się poddać. Choć serce nam krwawiło, nie mogliśmy pokazać przed dziećmi, że jesteśmy załamani.
- Jestem przekonana, że nie dalibyśmy sobie sami rady z tym wszystkim, gdybyśmy nie otrzymali wsparcia od naszej rodziny i ludzi, którzy stanęli razem z nami na drodze naszego cierpienia. Ogromnie nam pomogła modlitwa i wsparcie osób duchownych, które spotkaliśmy w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, zwłaszcza ks. Wojtka i ks. Jacka, którzy byli z nami na oddziale każdego dnia. Nieocenione jest takie wsparcie, zwłaszcza kiedy człowiek jest z dala od domu i nie ma poza kontaktem telefonicznym szansy, aby spotkać się z bliskimi. Zawsze czekałam na ich odwiedziny i na chwilę rozmowy, która jest w takich momentach tak bardzo potrzebna. Szukamy bowiem odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań. Wiemy o morzu modlitwy, jaka płynie w intencji zdrowia Gracjana. Nie zapomnieli o nim przyjaciele i za to jesteśmy im wdzięczni. Nauczyciele i koledzy ze Szkoły Podstawowej zamawiali Msze Święte, organizowali akcje charytatywne, a wszystko po to, aby pomóc. Gracjan to zawsze bardzo doceniał.
Po roku walki w Warszawie Gracjan został przeniesiony do lubelskiej kliniki. Tam czekał go przeszczep szpiku kostnego. - Było trudno. Leżałem na sterylnej sali i nie mogłem nigdzie wychodzić - opowiada Gracjan - ale opłacało się, bo wszystko dobrze się skończyło. Przeszczep był dla niego jedyną szansą. Po megachemii, jaką chłopiec dostał, stracił odporność i potrzebny był przeszczep. Ponieważ Gracjan miał zdrowe swoje komórki, więc można było u niego wykonać autoprzeszczep. To był zabieg mniej skomplikowany. I co najważniejsze udał się! Podczas badań kontrolnych w Warszawie, tomograf pokazał, że wszystko jest dobrze. Są tylko blizny po chorobie pomiędzy płatami wątroby. A reszta jest dobrze.
Skończyła się walka z chorobą, ale pomoc potrzebna jest nadal. W Rzeszowie Gracjan jest pod opieką Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci, oraz fundacji „Iskierka Nadziei”. - U nas nie ma oddziału onkologicznego dla dzieci, ale hospicjum swoją opieką otacza pacjentów 24 godziny na dobę, stąd czujemy się bardziej bezpieczni. O każdej porze dnia i nocy możemy liczyć na fachową pomoc specjalistów z hospicjum - podkreśla pani Angelika. Natomiast fundacja „Iskierka Nadziei” pomaga finansowo w leczeniu chorych dzieci Niestety, bez pieniędzy leczenie dzieci chorych na raka jest niemożliwe. Pamiętajmy o tym, że też możemy pomóc, przekazując np. na rzecz tych instytucji 1% swojego podatku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie żyje górnik poszukiwany po wtorkowym wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła

2024-05-15 08:52

[ TEMATY ]

górnictwo

PAP/Kasia Zaremba

Nie żyje trzeci górnik, ostatni z poszukiwanych po wtorkowym wstrząsie w kopalni Mysłowice-Wesoła - przekazała PAP w środę rano rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej, do której należy kopalnia, Aleksandra Wysocka-Siembiga.

"Górnik ten został znaleziony; lekarz o godz. 7.20 stwierdził zgon. Rodzina została już powiadomiona" - powiedziała Wysocka-Siembiga.

CZYTAJ DALEJ

Apostoł, który zastąpił zdrajcę

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

święci

Św. Maciej

Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk/pl.wikipedia.org

Święty Maciej był jednym z pierwszych uczniów Jezusa. Wybrany został przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza, po jego zdradzie i samobójstwie.

Historia nie przekazuje nam zbyt wielu faktów z życia św. Macieja Apostoła. Po jego wybraniu w miejsce Judasza udzielono mu święceń biskupich i władzy apostolskiej przez nałożenie rąk. Hebrajskie imię: Mattatyah oznacza „dar Jahwe” i wskazuje na żydowskie pochodzenie Macieja.

CZYTAJ DALEJ

Oleśnickie uwielbienie [Zaproszenie]

2024-05-15 11:37

mat. pras

Dla wielu osób długi weekend pozwala aktywnie spędzić czas. A skoro tym razem mamy wolne od pracy, bo przypada Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa, to dlaczego nie spędzić tego czasu przy dobrej chrześcijańskiej muzyce?

Boże Ciało to czas, kiedy możemy poświęcić więcej czasu rodzinie, a bardzo często odwiedzają nas w tym czasie krewni. Tym bardziej jest to zaproszenie, aby pokazać piękno wiary katolickiej.  -Z ogromnym entuzjazmem już po raz jedenasty zabrzmi uwielbienie Jezusa w Oleśnickim parku nam stawami. W uroczystość Bożego Ciała 30.05.2024r. chcemy oddać Bogu Chwałę i podziękować, że zawsze jest z nami. Chór "Iunctus" wraz ze wspólnotą Miłość Pańska i przyjaciółmi zaprasza na koncert ewangelizacyjny "Wiara czyni cuda". Pragniemy w jedności wyśpiewać Bogu, że jest dobry i pełen pokoju. - zaprasza ks. Wojciech Bujak, duchowy opiekun wydarzenia oraz wspólnoty "Miłość Pańska" i dodaje: - Podczas koncertu odbędzie się premiera płyty chóru "Iunctus", z czego ogromnie się radujemy, bo pracowaliśmy cierpliwie czekając na ten dzień. Cieszymy się, że możemy zgromadzić mieszkańców Oleśnicy na wspólnej modlitwie i śpiewie dzieląc się muzyką, która jest naszą pasją. Rozpoczynamy w czwartek 30 maja o 19:30 w amfiteatrze nad oleśnicki stawami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję