Reklama

Złotówka czy euro...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cztery kraje europejskie nie przyjęły wspólnej waluty euro; są to Szwajcaria, Szwecja, Norwegia i Wielka Brytania. Pod względem gospodarczym mają się świetnie i należą do ścisłej europejskiej czołówki. Dlaczego zatem odrzuciły tę wspólną walutę? Zapewne nie uczyniły tego dla politycznego kaprysu ani politycznej demonstracji.
Kiedy weźmiemy do ręki banknot euro, zauważymy, że nie jest on podpisany przez żadną instytucję finansową - na banknocie dolarowym widnieje podpis sekretarza skarbu USA i skarbnika, także napis: „Ten banknot jest legalnym środkiem płatniczym wszelkich zobowiązań publicznych i prywatnych”...
We wszystkich krajach europejskich, które przystąpiły do Unii Europejskiej, samo przystąpienie nie wywołało znaczącej podwyżki cen; jednak przyjęcie, w następstwie, euro jako waluty obowiązującej spowodowało odczuwalny wzrost cen, wzrost drożyzny.
Już dziś w Polsce opinia publiczna jest podzielona co do potrzeby przyjęcia w przyszłości euro zamiast złotówki. Zwolennicy przyjęcia euro wysuwają jako argument przemawiający za przyjęciem wspólnej waluty wyeliminowanie ryzyka, jakie płynie dla importerów i eksporterów z występujących obecnie zmiennych różnic kursowych, jak również zmniejszone koszty bankowe i obrotu pieniądzem przy jednolitej walucie. Nie wydaje się, by były to argumenty bardzo ważne i bardzo poważne. Fakt, że wyżej wymienione kraje europejskie - o rozwiniętym imporcie i eksporcie i bardzo poważnych obrotach finansowych - nie przyjęły euro, zmusza do zastanowienia i rozwagi. Najwyraźniej przekalkulowały sobie, że te oszczędności, uzyskane dzięki przyjęciu euro, nie zrównoważyłyby strat, jakie euro przyniosłoby ich gospodarkom. Gospodarkom, a mówiąc ściślej - ich obywatelom, bo przecież nie ma żadnej „gospodarki” w oderwaniu od obywateli, stopnia ich zamożności, zasobności ich portfeli, ich zdolności konsumpcyjnej i inwestycyjnej.
Wiele wskazuje, że te cztery kraje odmówiły przyjęcia euro właśnie dlatego, by nie dopuścić do zubożenia swych obywateli, do zmniejszenia siły nabywczej ich zarobków (w przypadku pracowników najemnych) i potencjału inwestycyjnego kapitałów znajdujących się w rękach ich przedsiębiorców. Można więc wysunąć ostrożne przypuszczenie, że rządy tych państw, odmawiając uczestnictwa w systemie wspólnej waluty euro, stanęły po stronie własnych obywateli i opowiedziały się przeciw zakamuflowanym próbom skonfiskowania obywatelom ich krajów części mienia. Wiele wskazuje bowiem na to, że każdorazowa zamiana waluty narodowej na euro jest właśnie taką ukrytą próbą częściowej konfiskaty obywatelskich zasobów finansowych. W sytuacji, gdy po II wojnie światowej większość walut straciła parytet w złocie, wzajemna wartość walut kształtuje się na rynku pieniężnym, ale - wskutek porozumień walutowych i gospodarczych - z dużym udziałem arbitralnych, politycznych ustaleń. Trudno nawet wyobrazić sobie, by w jakiś inny niż polityczno-arbitralny sposób ustalono np. wartość złotego do euro, gdyby rząd polski zdecydował się kiedyś przystąpić do strefy euro. W jakim więc stosunku wymieniano by obywatelom złotówki na tę nową walutę? Ile złotych wymieniano by Polakom na 1 euro?...
Wymiana pieniędzy nie kojarzy się w Polsce dobrze, i słusznie. W latach 50. przeprowadzona przez komunistów wymiana pieniądza posłużyła do ograbienia ludności z pieniędzy, które - z braku zaufania do władzy ludowej - obywatele niemal powszechnie trzymali przy sobie, nie w bankach czy na książeczkach oszczędnościowych. Wymiana w latach 90., zwana denominacją złotego, nie miała tego charakteru, ale wpisywała się w balcerowiczowską likwidację nawisu inflacyjnego, która - przeciwnie - poważnie uszczupliła oszczędności obywateli, jakże wielu wpędziła w pułapki kredytowe (zmiana warunków kredytowych z mocą wsteczną!), zablokowała rozwój rodzimej, uczciwej przedsiębiorczości, rezerwując prywatyzowaną własność państwową niemal na wyłączną aferalną, kumotersko-sitewną prywatyzację, dla politycznych kolesiów od trwającego do dziś układu „okrągłego stołu”.
Gdyby jakikolwiek rząd polski postanowił przystąpić do wspólnej waluty euro, istotny byłby kurs wymiany złotego wobec euro. Poprzedzające taką wymianę obniżenie wartości złotego wobec euro oznaczałoby spadek siły nabywczej polskich obywateli, oznaczałoby więc wzrost cen, wzrost drożyzny. Argument, że skorzystaliby na tym polscy eksporterzy, nie brzmi przekonywająco przynajmniej z dwóch powodów: wymiany waluty nie dokonuje się przecież dla zadowolenia wąskiej grupy „eksporterów”, zwłaszcza gdy traci na tym zdecydowana większość obywateli, którzy nie są „eksporterami”; po wtóre - Polska zalana jest wyrobami zagranicznymi, importem, więc większość konsumentów uczestniczy w tym imporcie, po prostu kupując - choćby z braku innych - te importowane artykuły w sklepach: ci właśnie obywatele ponieśliby znaczny uszczerbek finansowy, obok polskich przedsiębiorców, zajmujących się importem.
Gdy zatem zważyć na szali argumenty „za” i „przeciw” przyjmowaniu w przyszłości wspólnej waluty euro - argumenty „przeciw” wydają się znacznie silniejsze. No i „autorytet” gospodarki angielskiej, szwedzkiej, norweskiej - które odrzuciły euro - też ma swoją wagę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: diecezja sosnowiecka jest do obsiania, a nie do zaorania

2024-05-08 17:47

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Abp Adrian Galbas

Dominik Pyrek/diecezja.sosnowiec.pl

„Diecezja sosnowiecka nie jest do zaorania, tylko do nieustannego obsiewania” - powiedział abp Adrian Galbas w środę podczas obrzędu kanonicznego objęcia diecezji sosnowieckiej przez bp. Artura Ważnego. Uroczystość oraz podpisanie stosownych dokumentów miało miejsce w katedrze w Sosnowcu.

Abp Adrian Galbas zaznaczył, że Kościół sosnowiecki ma przed sobą przyszłość, „choć niektórzy specjaliści od wszystkiego uważają, że tak nie jest”.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Pierwsze szokujące decyzje w Krakowie: Prezydent zapowiada wywieszenie na magistracie tęczowej flagi

2024-05-08 18:22

[ TEMATY ]

Kraków

LGBT

Adobe Stock

Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski objął patronat nad Marszem Równości, który przejdzie ulicami miasta 18 maja. Jest to pierwsza decyzja nowego włodarza miasta dotycząca udzielenia swojego patronatu. Miszalski planuje także udział w tym przemarszu.

O decyzji prezydenta poinformował w środę krakowski magistrat, publikując równocześnie list Miszalskiego do Stowarzyszenia Queerowy Maj, organizatora Marszów Równości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję