Papież z nadzieją na kontynencie nadziei
Ojciec Święty odwiedził kolejne peryferie świata. Udał się do trzech państw – Kenii, Ugandy i Republiki Środkowoafrykańskiej – aby zwrócić uwagę ludzi na Afrykę. Nie tylko na jej problemy, ale też na wartości, które kryje kultura narodów Czarnego Lądu, wartości deficytowe w konsumpcyjnych społeczeństwach Zachodu
Tuż przed lądowaniem na lotnisku w stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej – Bangi papież Franciszek napisał na Twitterze: „Przybywam do Republiki Afryki Środkowej jako pielgrzym pokoju i jako apostoł nadziei”. Pięć godzin później – taka częstotliwość „ćwierkania” na papieskim koncie nie ma precedensu – pojawi się kolejny wpis: „Gdzie panuje przemoc i nienawiść, chrześcijanie są powołani do dawania świadectwa Bogu, który jest Miłością”. A po godzinie jeszcze jeden: „Jubileusz Miłosierdzia przypomina nam, że Bóg czeka na nas z otwartymi ramionami, jak ojciec marnotrawnego syna”. Podkreślało to wagę ostatniego etapu pielgrzymki, nazwanego we włoskiej prasie sercem afrykańskiej podróży Ojca Świętego. Franciszek jest pierwszym papieżem, który odwiedził państwo będące w stanie wojny – konfliktu mającego podłoże religijne, w którym walczą chrześcijanie z muzułmanami. Jest to konflikt krwawy. Jeszcze na kilka tygodni przed pielgrzymką, gdy doszło do eskalacji konfliktu – zginęło ok. 100 osób – wydawało się, że może ona zostać odwołana ze względów bezpieczeństwa. Zagrożenie wzrosło jeszcze bardziej po zamachach w Paryżu z 13 listopada. Ojciec Święty był jednak zdecydowany odbyć pielgrzymkę. Anulowanie jego wizyty w RŚA tak naprawdę na żadnym etapie nie wchodziło w grę.
CZYTAJ DALEJ