Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Sacrum w drewnie uchwycone

Wśród jego misternych rzeźb znajdują się wizerunki Pana Jezusa Miłosiernego. Pasję rzeźbiarską odkrył ponad 50 lat temu i realizuje ją do nadal.

Niedziela bielsko-żywiecka 15/2024, str. IV

[ TEMATY ]

Andrychów

Monika Jaworska/Niedziela

Bolesław Ściga opowiada o swoich rzeźbach

Bolesław Ściga opowiada o swoich rzeźbach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bolesław Ściga urodził się w Wadowicach, a mieszka z żoną Anną w Andrychowie. Oboje należą do Oazy Rodzin w parafii św. Macieja. Mają piątkę dzieci. W pracy artystycznej wypracował swój styl, w którym uwidaczniają się mocne pociągnięcia dłutem. W rzeźbach powstają bruzdy i zagłębienia, co nadaje im wyrazistości. – Rzeźbię na drzewie lipowym. Ściągam korę i czekam, aż wyschnie całkowicie, żebym mógł przystępować do dzieła. Czasem znajduje się w drewnie jakaś odrośl, sęk, i trzeba to wybrać. Gdy to już usunę, wtedy przychodzi mi do głowy inspiracja, widzę kolano czy inną część i mam już pomysł, co może z tego powstać – mówi „Niedzieli” Bolesław Ściga.

Zaczęło się od korzeni

Jak podkreśla, pomysł na twórczość w drewnie zrodził się w jego latach młodzieńczych, gdy łowił pstrągi z rzeki Targaniczanka. Znajdowały się tam korzenie, w których dostrzegał konkretne kształty i nadawał im znaczenie. Wykonał chociażby ptaszka z korzenia. Spodobał się jego mamie, więc postanowił się tym zająć. Rodzice pomagali mu w rozwijaniu tej twórczości. Z dzieciństwa zapamiętał zwyczaj chodzenia z hubą. Wtedy ogień paschalny rozpalano w Wielką Sobotę rano przed kościołem św. Macieja w Andrychowie. Co roku tata przynosił mu spróchniałe drewno wierzbowe, które przewiercił na wylot i przełożył drut, który służył jako uchwyt. P. Bolesław podchodził z tym drewnem do ognia paschalnego, odpalał od ognia i okadzał swój dom rodzinny i domy sąsiadów. Woń ognia paschalnego napełniała te domy i przypominała mieszkańcom o obecności zmartwychwstałego Pana.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z biegiem czasu dołączył do Grupy Twórców MY, do czego zachęcił go Janusz Gancarczyk. Od tego czasu brał udział w plenerach rzeźbiarskich i malarskich w Wiśle czy Zakopanem. Teraz bardziej działa w ogólnopolskim Stowarzyszeniu Twórców Ludowych w Lublinie. Jak sam mówi, dzięki tej twórczości może odpocząć, pobyć w ciszy. Inspiruje go sztuka sakralna, stąd tego wiele z jego prac, to dzieła o tematyce religijnej.

Reklama

Spełnione marzenie

W Czańcu – rodzinnej miejscowości mamy p. Bolesława – znajduje się kapliczka ukazująca Miłosierdzie Boże. – Moi pradziadkowie pochodzą z Czańca. Ciocia mojej mamy miała pod lasem nieduży domek. Gdy się ożeniłem, zakupiłem tam niedużą działkę – marzyłem o miejscu nad strumykiem, gdzie będą pływać pstrągi, które będę łowić, i gdzie po prostu będzie cicho. Tam się spełniło moje marzenie – wspomina. Najpierw wyrzeźbił rzeźbę Świętej Rodziny, którą ceni ze względu na przynależność do Ruchu Światło-Życie. Umieścił ją w kapliczce, którą pomógł mu zrobić śp. p. Jacek Wróbel. W tym roku chciałby zrobić do niej rzeźbę św. Michała Archanioła. – Kapliczkę poświęcił mi w 2010 r. ks. Dariusz Mależyna, który w tamtym czasie był wikarym w Czańcu. Na tylnej ścianie kapliczki znajduje się tablica upamiętniająca 600-lecie bitwy pod Grunwaldem. Mieszkający tam kuzyn mamy widział, czym się zajmuję, więc poprosił mnie o wykonanie Miłosierdzia Bożego – Jezu, ufam Tobie do jego kapliczki. Zrobiłem to z wdzięczności, że mogę tam mieć działkę. Ich kapliczka ma wysokość ok. 2 metrów. Zbudował ją właściciel p. Jacek. On miał jakieś problemy, więc myślę, że kapliczka była też jego wotum wdzięczności za Bożą pomoc w rozwiązaniu tych problemów. Ja natomiast wykonałem rzeźbę do niej – precyzje artysta.

Miłosierny z piaskowca

Nieco dalej od działki p. Bolesława znajduje się leśna działka nad strumykiem. Nabył ją jego kolega z Oazy Rodzin. Wpadł więc na pomysł, żeby p. Bolesław wyrzeźbił mu Jezusa Miłosiernego, którego postawi na swojej działce. Ale figura miała być wykonana nie w drewnie, lecz w piaskowcu. – Początkowo byłem zaskoczony tą propozycją, ponieważ nie rzeźbiłem nigdy w piaskowcu. Ale pomyślałem – podejmę się tego wyzwania, a Pan Jezus pomoże mi, żeby się udało. Od teściowej z Łękawicy przywiozłem kamienie. Piłowałem to przed moim domem piłką kątową, diamentową. Było z tym dużo pracy, kurzyło się mocno. Ale w efekcie powstała figura na blisko metr wysokości. Umieściliśmy ją na cokole. Dzieło poświęcił ks. Ryszard Grabczyk, który był wówczas opiekunem Oazy Rodzin w Andrychowie. Kolega dorobił do niej jeszcze zadaszenie – wspomina B. Ściga. Gdy patrzy na ten wizerunek Miłosiernego, dostrzega w nim pewną symbolikę. – Wiemy z opisów zawartych w „Dzienniczku” s. Faustyny, że krew z wodą wytrysnęły z Serca Jezusowego jako zdrój miłosierdzia dla nas. Tak i rzeźba z piaskowca znajduje się nad strumykiem, który kojarzy mi się z wodą wypływająca z serca Pana. Widzę to tak, że strumyk wypływa od Miłosierdzia Bożego, mija Świętą Rodzinę w kapliczce na mojej działce i spływa do Czańca, jakby otaczając miłosierdziem tutejsze okolice i ich mieszkańców – precyzuje.

Reklama

Przedstawień Miłosiernego wykonywał więcej, ale już w drewnie. Jedną posiada kolekcjoner jego rzeźb – Tadeusz Bury, który mieszka w Sułkowicach. Dla niego wykonał dużego ponad metrowego Jezusa Miłosiernego. – To jest lipowa rzeźba, bajcowana na ciemno – w barwach rubinowych. Pokazałem też krew i wodę – wyjaśnia. Również Małgorzata i Jerzy Stasiccy – kolekcjonerzy rzeźb ludowych i religijnych z Bielska-Białej – mają jego prace u siebie.

Baranki

W jego twórczości nie brakuje też akcentów wielkanocnych. Prym wiedzie przedstawienie baranka symbolizującego Chrystusa Zmartwychwstałego. – Pamiętam rekolekcje z małżonką w Krościeńku czy Olszówce. Widziałem tam wypasane baranki i wówczas ujął mnie ten motyw. Dostrzegłem w nim też powrót do charyzmatu Ruchu Światło-Życie. Co roku w okresie wielkanocnym moja siostra wystawia na grobie mojej mamy baranka wielkanocnego z rzeźbioną chorągiewką i pociągniętego olejem lnianym. Rzadko używam tego oleju, ale w przypadku tej rzeźby zależało mi, żeby obiekt nabrał koloru złocistego, ciepłego. Jest on nieduży, stojący. Abstrahowałem od formy klęczącej. Chciałem, by był bardziej dynamiczny. To był jeden z moich pierwszych baranków – podkreśla. W kościele w Łękawicy za Wadowicami, skąd pochodzą jego teściowie, pod chrzcielnicą znajduje się rzeźbiony przez niego niewielki baranek paschalny. – Ufundowała go rodzina mojej teściowej – chcieli, by tam był taki akcent wielkanocny. W drewnie lipowym wyrzeźbiłem siedzącego baranka, nawiązującego do Księgi Ewangelii, do Prawdy – zaznacza.

Reklama

Krzyże ku refleksji

Od lat inspirują go również krzyże przydrożne, które skłaniają go do refleksji nad męką i śmiercią Pana Jezusa, i nad własnym życiem, nad krzyżami w codzienności. Rzeźbi krzyże, a także motywy Chrystusa Frasobliwego często obecnego w kapliczkach. – Wykonanie jednej rzeźby trochę trwa. Trzeba odpowiednio przygotować drewno, a potem pracować nad obróbką. W ogóle w rzeźbieniu chcę być dynamiczny i ekspresyjny. Tworzę postaci, które ukazują ruch i gesty. Żeby podkreślić ich sakralność, używam złota i innych barw. Inne pozostawiam bardziej surowe, czy maluję bejcami, chcąc nadać im nieco powagi i zamyślenia – mówi artysta. Inspiracje czerpie również ze sztuki ludowej. W Wielkim Poście wyrzeźbił duży krzyż do jednego z kościołów w Krakowie na Wielki Tydzień. Belka pionowa miała 150 cm, a pasyjka – około 1 metr.

Oprócz wspomnianych wyżej dzieł, tworzy wizerunki aniołów czy świętych, jak np. św. Maksymilian, Jan Sarkander, św. Teresa, Jan od Krzyża. Jego rzeźby można oglądać w Galerii Beskidzkiej w Szczyrku, w różnych kościołach i kaplicach, kryptach kościoła św. Macieja w Andrychowie, klasztorze w Kalwarii Zebrzydowskiej, galerii w Międzybrodziu Żywieckim. Pokazywał je także w Muzeum św. Jana Sarkandra w Skoczowie, na wystawach w ROK-u w Bielsku-Białej, gdzie chociażby zadebiutował wystawą ekspozycji „Chrystus Frasobliwy w sztuce”, w Andrychowie i w innych miejscach. Wiele z jego prac trafiało na konkursy i były nagradzane. W tym roku planuje pokazać swoją twórczość m.in. na Tygodniu Kultury Beskidzkiej.

2024-04-09 14:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Braterstwo muzyki i krwi

W kościele św. Stanisława, biskupa i męczennika, w Andrychowie, 23 stycznia, kolędowała rodzina Pospieszalskich.

Muzycy zagrali materiał bożonarodzeniowy, który był m.in. emitowany na antenie polskiej telewizji. Ich występ wsparł swym śpiewem Zespół Pieśni i Tańca Andrychów. W rolę konferansjera wcielił się nestor rodu, Jan Pospieszalski, znany z programu „Warto rozmawiać”, a w latach 1976-1980 z występów w „Czerwonych gitarach”.

CZYTAJ DALEJ

Czy Bogu potrzebny jest tłumacz? Historia dwóch płuc ormiańskiego chrześcijaństwa

2024-06-06 13:03

[ TEMATY ]

chrześcijaństwo

Kościół

Armenia

archiwum autora

To nie Rzym był pierwszym państwem, które przyjęło chrześcijaństwo jako oficjalną religię państwa i ludu. Pierwsza była Armenia - kraina wiecznego czasu hiobowego. Jej mieszkańcy uważają, że siódma litera alfabetu ormiańskiego to… dźwięk oddechu Boga.

Armenia. Jak piszą autorzy książki, pt. "Armenia. Karawany śmierci" (Andrzej Brzeziecki i Małgorzata Nocuń), niegdyś potężne imperium rozciągające się od Morza Kaspijskiego po Morze Śródziemne. Dzisiaj, niewielkich rozmiarów państwo na Kaukazie Południowym. Armenia jako pierwsze państwo na świecie uznała chrześcijaństwo za religię państwową – stało się to w 301 r. – a jej mieszkańcy uznali się za naród wybrany przez Boga. Jeśli Bóg naprawdę wybrał Ormian, to potraktował ich niczym Hioba. Wystarczy spojrzeć na mapę Armenii, aby stwierdzić od razu, że jej położenie geopolityczne jest wyjątkowo niekorzystne – otaczają ją zewsząd potężne państwa: Rosja, Iran, Turcja. Tak zresztą było przez całe dzieje Hajastanu, jak nazywają Ormianie swą ojczyznę. Potężni sąsiedzi dzielili go między siebie, a jego rdzennych mieszkańców ciemiężyli. Ci, zaś niejednokrotnie ratowali się ucieczką do innych krajów, w których tworzyli diasporę. Największa tragedia spotkała naród w 1915 r. W tym bowiem roku rząd młodoturecki, wykorzystując wojenne zamieszanie, postanowił ostatecznie rozwiązać „problem ormiański”. Jego działanie to ludobójstwo. Minister spraw wewnętrznych Taalat-Pasza pisał: „Rząd zdecydował się na całkowitą eksterminację Ormian (...). Ci, którzy sprzeciwią się temu rozkazowi, nie mogą być urzędnikami państwowymi”.

CZYTAJ DALEJ

„Powołani za Powołanych” – dziś nocne czuwanie

2024-06-06 17:38

[ TEMATY ]

Jasna Góra

czuwanie

powołani

BPJG

By - jak mówi papież Franciszek - potrafili „przeżywać do samej głębi wezwanie zakochanego Jezusa” i by zawsze swoją postawą byli Jego znakiem dla świata na Jasnej Górze zanoszona dziś będzie modlitwa za kapłanów i osoby konsekrowane.

W pierwszy czwartek miesiąca, który jest dla katolików czasem dziękczynienia za dar Obecności Boga w Eucharystii i prośby o nowych kapłanów, odbędzie się ostatnie przed wakacjami czuwanie „Powołani dla Powołanych”. Rozpocznie je Apel Jasnogórski

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję