Reklama

Niedziela Podlaska

Polska potrzebuje dzieci!

Zmiana mentalności narodu dokonuje się przez długie lata. Polityka PRL, a także polityka III RP, była i jest antynatalistyczna.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilkadziesiąt lat temu jeden z kałanów polskich, pracujących w rejonie Żytomierszczyzny powiedział do rodaków: „Chcecie tutaj mieć Polskę, to miejcie dużo dzieci”. W 1921 r. było na świecie więcej Polaków niż Turków. Po stu latach widać jak demograficznie inaczej wyglądają te dwa narody. Dzisiaj Polska byłaby w innym miejscu, gdyby miała 80 mln ludzi. Na przełomie tysiącleci żyjemy w wielkiej zapaści demograficznej, która prowadzi do powiększania się grona osób starszych w stosunku do tych, które są i będą w wieku reprodukcyjnym. Jak po równi pochyłej Polska stacza się do liczby 17 mln, zaplanowanej przed laty przez „władców tego świata”.

Od kilkunastu lat niektórzy myślą, że pomoc państwa zwiększy dzietność kraju. Ale zapaści demograficznej nie odwrócą takie programy jak 500+. Na świecie jest pięćdziesiąt kilka krajów, posiadających różnego rodzaju programy pomocowe dla rodziców, celem zwiększenia populacji. I jaki efekt? Żaden, albo znikomy. Nie dały i nie mogą dać efektu. Dzieci nie ma się ze względu na programy. Taki efekt daje prawidłowa teologia małżeństwa i rodziny, czyli posiadanie przez małżonków właściwego celu i sensu życia. Demografia jest problemem, który rozwiązuje się na poziomie teologicznym i kulturowym, a nie rządowym. Dogodności finansowe nie pomagają i nie mogą pomóc, gdyż nie trafiają w cel. Nie da się pieniędzmi zachęcić do posiadania dzieci, ale ich posiadaniem da się zniechęcić do większej dzietności. Prokreacja jest pierwszym celem małżeństwa. Przesunięcie nastąpiło nawet w nauczaniu Kościoła tuż po Soborze Watykańskim II. Przez wieki posiadanie potomstwa było pierwszym celem życia małżonków. Teraz akcentuje się więź małżeńską i dobro własne małżonków. Jest to wzniosłe i piękne, ale dzieci jest mniej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dzisiaj wielu małżonków zachowuje się „racjonalnie”, aby mieć dzieci, tzn. że nie oni sami decydują o swojej intymności. Jeżeli polityka finansowa państwa decyduje ile ludzie zarabiają, to też będzie źle jeśli państwo będzie decydować o dzietności. Małżonkowie na początku swej wspólnej drogi wyznają uroczyście: „ślubuję przyjąć i po katolicku wychować potomstwo”. Decyzja należy wyłącznie do nich. Prezenty w postaci dziecka przyjmuje się z wdzięcznością, nie wybiera się i nie selekcjonuje, ale przyjmuję się jako obdarowanie przez tego, który jest Darczyńcą. Wiara, nadzieja i miłość – jak w soczewce – odbija się w otwartości na życie. To widać w oczach u 30-, 40-latków oraz w oczach 60-latków, którzy niejednokrotnie teraz żałują swojego konformizmu.

Reklama

Jesteśmy świadkami przyjmowania w Polsce tysięcy migrantów, wojennych i zarobkowych. Gospodarka zawsze potrzebuje ludzi. Kryzys w branżach technicznych jest bardzo widoczny i brakuje rąk do pracy. Czy po latach będzie u nas tak jak na Zachodzie Europy? Tam „nowi Francuzi”, „nowi Niemcy” czy „nowi Szwedzi”, którym ci starzy płacą duży socjal, i sami mają znikomą liczbę dzieci i nawet nie odbierają trupów swoich rodziców z kostnic, bo im się nie chce i się nie opłaca. To wszystko dlatego, że nie mieli wcześniej hojności, miłości i ufności, a w tych „nowych” widać ową hojność i cel. I wezmą sporą część Europy i będzie trudno przeciwstawić się nie tylko im, ale ideom i wartościom, które ze sobą przynoszą, a które są przeciwne cywilizacji chrześcijańskiej.

W ostatnią niedzielę lipca już po raz kolejny odbędzie się Diecezjalna Pielgrzymka Małżeństw i Rodzin w Sanktuarium św. Anny w Prostyni. Temat będzie podobny, jak tytuł artykułu: Dzisiaj Polska potrzebuje wiary i dzieci! Rozpoczniemy modlitwą różańcową za małżonków o 10. 30. Potem będzie konferencja Jacka Hogi, ojca jedenaściorga dzieci, który będzie mówił o związku wiary i dzietności. W samo południe bp Piotr Sawczuk odprawi Sumę odpustową. O godz. 15 będziemy modlili się na Kalwarii prostyńskiej o dar potomstwa dla małżonków.

Serdecznie zapraszam.

2023-07-19 11:37

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy będzie nas więcej?

Projekt Strategii Demograficznej 2040 to dokument, który wskazuje najważniejsze dla przyszłości Polski cele. W Polsce musi się rodzić więcej dzieci, inaczej czeka nas głęboka zapaść gospodarcza i cywilizacyjna.

Gdyby w Polsce nie było polityki prorodzinnej i prodemograficznej, to według prognoz, za 80 lat byłoby nas tylko 16-17 mln. Mielibyśmy niewydolną gospodarkę, niemożliwa byłaby obrona naszego terytorium, a zagraniczni inwestorzy omijaliby nas szerokim łukiem ze względu na brak konkurencyjności. Demografia i polityka prorodzinna są więc polską racją stanu. – Dziś stoimy przed dziejowym wyzwaniem związanym z niekorzystnymi trendami w obszarze demografii, czyli spadkiem dzietności, któremu towarzyszy starzenie się polskiego społeczeństwa. Dlatego podjęliśmy decyzję o opracowaniu kompleksowej i wieloletniej Strategii Demograficznej – powiedział podczas jej prezentacji premier Mateusz Morawiecki.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję