Reklama

Wiadomości

Wielka dama dziennikarstwa

Nigdy nie powiedziałam niczego, co było kłamstwem – powiedziała w rozmowie z Niedzielą Valentina Alazraki Crastich.

Niedziela Ogólnopolska 4/2023, str. 35

[ TEMATY ]

doktor honoris causa

upjp2.edu.pl

Valentina Alazraki Crastich doktorem honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II

Valentina Alazraki Crastich doktorem honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Valentina Alazraki Crastich to meksykan´ska dziennikarka, korespondentka watykańska, autorka ksia?z˙ek, działaczka społeczna. Przez 48 lat relacjonowała najwaz˙niejsze wydarzenia z z˙ycia Kos´cioła – za czasów Pawła VI, Jana Pawła I, Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Towarzyszy papiez˙om w ich apostolskich pielgrzymkach po s´wiecie. W trakcie pontyfikatu Jana Pawła II uczestniczyła w 100 jego (na 104!) zagranicznych podróżach. Ta znana i uznana publicystka ma na Facebooku 281 tys. obserwujących!

Obiektywizm i profesjonalizm

11 stycznia dziennikarka otrzymała tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Uroczystość odbyła się w krakowskim sanktuarium św. Jana Pawła II. Senat UPJPII docenił dziennikarski obiektywizm i profesjonalizm Valentiny Alazraki Crastich, zauważany w przykładnym i rzetelnym relacjonowaniu wydarzeń z życia Kościoła, ale też w obronie właściwego obrazu małżeństwa i rodziny oraz w wielowymiarowej działalności na rzecz każdego człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W wygłoszonej laudacji ks. prof. dr hab. Michał Droz˙dz˙ – dziekan Wydziału Nauk Społecznych UPJPII przypomniał m.in., że laureatka służy dziennikarską pracą ludziom i Bogu. Podkreślił, że szczególny szacunek i miłość okazywała Janowi Pawłowi II. Gdy zwracał się do wyróżnionej, stwierdził: – Uczy nas Pani, z˙e bogate dziedzictwo s´w. Jana Pawła II nie jest tylko s´ladem czy jakims´ reliktem przeszłos´ci, ale ma ogromny potencjał do kształtowania przyszłos´ci naszego pokolenia i nowych pokolen´... Na zakończenie laudacji podkreślił: – Jest Pani profesjonalistką, dziennikarką łączącą w sobie zawód i wiarę, wierność Kościołowi i troskę o poszanowanie godności człowieka. Jest Pani wielką damą dziennikarstwa!

Szczęście i przywilej

W wygłoszonym lectio magistralis Valentina Alazraki Crastich przypomniała swą drogę zawodową, przywołała m.in. pierwszy lot do Meksyku z nowo wybranym papieżem Janem Pawłem II. – Moje z˙ycie zawodowe, ludzkie i duchowe byłoby zupełnie inne, gdyby nie miały miejsca ten wybór i ta pierwsza podróz˙ – przyznała wyróżniona. I zaznaczyła: – Jan Paweł II pokochał Meksyk, a Meksykanie Jana Pawła II. Ja znalazłam sie? w s´rodku tej miłos´ci. To było moje najwie?ksze szcze?s´cie i przywilej. Nawiązując do życia polskiego papieża, przypomniała m.in. jego sposób postępowania, ale też fakt, że modlitwa była siła? nape?dowa? wszystkich działan´ Ojca Świętego. – To, co jest niezaprzeczalne, to fakt, że Jan Paweł II żyje w historii XX i początku XXI wieku, którego był niekwestionowanym bohaterem: w naszej pamięci, w sercach tych, którzy go znali, w wierze ludzi, na których życie wywarł niezwykły wpływ, jak to jest w moim przypadku – stwierdziła.

Reklama

W rozmowie z Niedzielą wyznała: – Patrzę na ten doktorat jako uznanie mojej pracy i tego, że zawsze starałam się pokazać ludzkie oblicze Jana Pawła II. Osobiście bardzo wiele otrzymałam od Jana Pawła II, podobnie jak moja ojczyzna – Meksyk. Ale myślę, że cały świat, zaczynając od Polski i Polaków, otrzymał bardzo wiele od Jana Pawła II. A na tych, którzy wiele otrzymali, spoczywa obowiązek moralny, aby wiele oddać.

Zapytana, jaka jest recepta na wzorowe połączenie pracy z wiarą, odpowiedziała: – Myślę, że należy szanować drugiego człowieka. W mojej pracy zawsze słucham i opowiadam. Odbiorcom pozostawiam ocenę i dochodzenie do własnych konkluzji. Nigdy nie powiedziałam niczego, co było kłamstwem. Jeśli jest coś, co uważam, że nie powinnam powiedzieć, nie mówię. Mówię tylko to, w co wierzę.

2023-01-16 18:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie możemy Kościoła przemieniać w zależności od naszego widzimisię

[ TEMATY ]

doktor honoris causa

Flickr/archidiecezjakrakowska

Kard. Gerhard Müller, emerytowany prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary

Kard. Gerhard Müller, emerytowany prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary

Kard. Gerhard Müller, emerytowany prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, otrzymał 16 października tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II w Krakowie. Senat uczelni uhonorował niemieckiego purpurata za godną naśladowania postawę prawdziwego chrześcijanina, człowieka oddanego Bogu i ludziom bez reszty, wierne stanie na straży nauki Kościoła, poprzez wspieranie papieża Benedykta XVI i Franciszka, zaangażowanie w dialog międzyreligijny przy zachowaniu integralności depozytu wiary, promowanie dobrych relacji między Kościołem w Polsce i w Niemczech, ale także między narodem polskim i niemieckim.

Uroczystość nadania godności doktora honoris causa odbyła się podczas inauguracji nowego roku akademickiego w Filharmonii Krakowskiej. W uroczystości uczestniczył m.in. abp Marek Jędraszewski, metropolita krakowski i Wielki Kanclerz UPJPII, kard. Stanisław Dziwisz, abp Wacław Depo, abp Józef Kowalczyk, bp Jan Piotrowski, przedstawiciele władz Krakowa i Małopolski, posłowie, senatorowie oraz rektorzy polskich i zagranicznych uczelni.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję