Reklama

Niedziela Łódzka

Imię Boga ze Szczytowej

– Wie pani – mam jeszcze parę marzeń do realizacji... – Jakich? – Pięknych! – Zakochałem się kiedyś w motocyklu Kawasaki. Poznałem go najpierw przez program w telewizji. Tam była pokazana fabryka, to jak powstaje – każda śrubka, każdy detal, z którego jest zbudowany. Jeździłem już na nim. Teraz zbieram pieniądze na taki motor i wyprawę po całej Europie. Najważniejsza jest Portugalia i Grecja. To będzie zielony motor – mówi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotykamy się na ławce. Przed schroniskiem. Jest tu kilku mężczyzn. On wzbudza największe zaufanie? Może sympatię. Siedzi pochylony, oparty o balkonik. Ma szramę na głowie. Najpierw rozmowa się nie klei. Ile tu jest? 10 lat z dwuletnią przerwą na Nowe Sady. Nie chce innego życia? – Nie mogę. Gdybym poszedł na swoje, mógłbym popłynąć. Boję się picia, bo nie mam hamulców. Mam słaby charakter. Tu nie piję – przyznaje. – Zresztą – nie mam do czego wracać – dodaje. Dlaczego? – Nie chcę mówić o przeszłości, o tamtym życiu.

Rozumiem. Zalega cisza... Potem słyszę: – Tu są ludzie po przejściach, wszyscy. Ciężko jest wyjść z czegoś takiego. Nie wiem, co powiedzieć, więc tylko słucham: – Nie piję od kilku lat, nie da się stać non stop pod furtką. Gdzie pójdę? Na tzw. pandę? Tu wkoło są dobrzy ludzie. Nie wiem czy mamy coś w twarzy? Czy bezdomni to mają? Że ludzie podchodzą, pytają...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do odzyskania

Ale jakie jest to życie? Tutaj? Czy uda mi się zrozumieć? – Tu zacząłem cieszyć się z drobiazgów – przyznaje. Tzn? – Wyznaczam sobie cele i dążę do tego, by je zdobyć. Takie drobne sukcesy... – opowiada. A rodzina? – Miałem, ale już nie mam. Rodzice zmarli, mam tylko kuzynkę, ale to ona umieściła mnie na odwyku. I wyrzuciła, gdy przestałem przynosić pieniądze – stwierdza. – Nie pił pan? – pytam. Pił... – Jesteś facet do odzyskania – usłyszałem od opiekuna na Aleksandrowskiej... No i zostałem samotnym białym żaglem... – dodaje.

W jego głosie nie ma żalu. – Przyzwyczaiłem się już – stwierdza. Ta bezdomność czegoś uczy? – Cierpliwości. Nie zrobisz tego dziś, zrobisz jutro, ale uda ci się. Kiedyś byłem raptus, chciałem mieć wszystko od razu, teraz podchodzę do tego spokojnie – podsumowuje.

Miłość, rodzina...

W schronisku mieszka na korytarzu. Coś robi? – Kiedyś byłem kierowcą służbowego schroniskowego auta, wolontaryjnie oczywiście, teraz odcinam kupony, bo mam już emeryturę. Przepracował prawie 40 lat. Był zawodowym kierowcą. – Jeździłem po całej Europie, ale wyjeżdżałem też na Bliski Wschód. Przywoziłem pieniądze, ale byłem już zmęczony, chciałem jakiejś stabilizacji, rodziny... Nie chciałem więcej jeździć. Wtedy żona się ze mną rozwiodła. Trochę żałuję, że na to pozwoliłem... To było za pochopne. Ale trudno... Wie pani, tu w schronisku każdy omija wątki osobiste. Nie rozmawiamy o tym. Każdemu przecież coś się zawaliło... – mówi.

Reklama

Trochę łamie mu się głos. Dlatego boję się pytać o to, czy ma dzieci, choć przecież w głowie pojawia się ta myśl. A skoro dzieci, to czemu ich przy nim nie ma? – Byłem dwa razy żonaty. Miałem dzieci. Pierwsza żona to była wielka miłość – uśmiecha się, jak o tym mówi. – Miałem syna. Nie wiem, co z nim... Jako dziecko miał wypadek na rowerze. Słyszałem ciągle: „Tata kup mi rower”. I tak trochę się po tym Igor zmienił... – opowiada.

Druga żona miała córkę. – Strasznie ją kochałem. Natasza była w wieku Igora. Zacząłem jej nawet szukać przez Internet, ale na razie nic... Wiem, że wyszła za mąż, mieszka w Pabianicach. To przecież blisko – mówię. – Niby tak, ale przecież wiadomo, że jesteśmy już daleko... – stwierdza.

Nadzieja

Nagle zmienia temat. Opowiada o swoich wyjazdach TIR-em, o tym jak był w Cannes, w Berlinie, o tym, jak dobrze było wtedy spotkać kogoś z Polski. – Póki tu nie trafiłem, w życiu nie wiedziałem, co to schronisko. Przywieźli mnie tu pogotowiem ze szpitala i zostawili na łóżku. Ale to już było... – opowiada.

Czy łamie mu się głos? Pewnie trochę. Teraz nie widzę jego oczu, bo patrzy w ziemię. Może są zaszklone. Nagle podnosi wzrok: – Dopnę swego, zobaczy pani. Rok potrzeba na moją wyprawę. I uśmiecha się. Wierzę mu. Ma szlachetną twarz, szczere oczy. I chociaż ma problem z poruszaniem, ze względu na łamliwe kości, to tak naprawdę mocny z niego facet. Z nadzieją, miłością... I z wiarą w miłosierdzie. – Chodzę czasem do kaplicy... – mówi na koniec.

2019-04-24 09:01

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

MOPS w Częstochowie wstrzymał wsparcie finansowe dla schroniska dla bezdomnych mężczyzn

MOPS w Częstochowie zaprzestał współpracy z Caritas w prowadzeniu jedynego i najstarszego Schroniska dla Mężczyzn w Częstochowie. Władze miasta chcą bezdomnych mężczyzn przenieść do odległego Bełchatowa.

„Informacja ta o tyle jest przykra że poszkodowanymi są bezdomni traktowani jak “towar”, który można przewozić z miejsca na miejsce bez rozmowy i odpowiedniego przygotowania. Podopieczni są zbulwersowani – osobiście ich rozumiem – bo po raz kolejny traktowani są przedmiotowo i na zasadzie “za ile” możemy pozbyć się problemu” - pisze ks. Marek Bator, dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej w oświadczeniu zamieszczonym na stronie Caritas częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Ks. dr Scąber o Helenie Kmieć: pokazuje, że internet nie przeszkadza w drodze do świętości

2024-05-12 08:33

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

BP Archidiecezji Krakowskiej

Helena Kmieć pokazuje, że internet, dobra współczesnego świata, kultura, rozrywka nie przeszkadzają w drodze do świętości – ocenił ks. dr Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych archidiecezji krakowskiej, gdzie ruszył proces beatyfikacyjny młodej wolontariuszki.

Świecka misjonarka została zamordowana na tle rabunkowym w Boliwii ponad siedem lat temu. Miała 26 lat.

CZYTAJ DALEJ

Ogólnopolskie Nocne Czuwanie Apostolatu Margaretka na Jasnej Górze

W czwartek 23 maja, w święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana, zapraszamy do wspólnej modlitwy w intencji kapłanów oraz o nowe i święte powołania kapłańskie i zakonne.

Jasna Góra jest duchową stolicą Polski, w której od wieków trwa modlitwa, za Kościół, za Ojczyznę, za kapłanów. Szczególną moc ma modlitwa w nocy, wymaga większej ofiary, ponieważ łączy się z umartwieniem pozbawienia snu. Sam Jezus daj nam przykład.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję