Reklama

Niedziela Rzeszowska

Kresy 2018

Bełz – Śladami Czarnej Madonny

Niedziela rzeszowska 34/2018, str. VII

[ TEMATY ]

turystyka

Mirek i Magda Osip-Pokrywka

Dawny kościół św. Walentego na Zameczku

Dawny kościół
św. Walentego
na Zameczku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przypadające w bieżącą niedzielę święto Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej jest dobrą okazją, aby wybrać się do leżącego tuż za naszą wschodnią granicą z Ukrainą niewielkiego Bełza. To właśnie z tutejszego zamku ma pochodzić cudowna ikona Matki Bożej Częstochowskiej.

A było to w 1382 r. Książę Władysław Opolczyk, fundując klasztor na Jasnej Górze, przekazał paulinom słynący już z cudów obraz Matki Bożej sprowadzony z ruskiego Bełza. Legenda głosi, że autorem obrazu był św. Łukasz Ewangelista, który namalował go na blacie ze stołu, przy którym w Nazarecie zasiadała Najświętsza Rodzina. Relikwia miała najpierw trafić do Konstantynopola, potem wraz z wianem bizantyjskiej księżniczki do Kijowa, a do Bełza miał go przywieść halicki książę Lew. Legenda mówi również, że podwójna rysa na wizerunku Czarnej Madonny to ślad po tatarskiej strzale, gdy Maryja sprawowała opiekę nad miasteczkiem w czasie najazdu ordyńców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spacerując po liczącej dziś ok. 2 tys. mieszkańców prowincjonalnej osadzie, trudno uwierzyć, że ta sama miejscowość niegdyś, gdy należała do Korony, przez trzy stulecia było stolicą województwa. Pierwszą budowlą, którą zobaczymy, wjeżdżając od strony Rawy Ruskiej, będzie kościół klasztorny św. Mikołaja i przylegające doń ruiny klasztoru Dominikanek. Monumentalny barokowy zespół klasztorny był ufundowany w pierwszej połowie XVII wieku przez Zofię Chodkiewiczówną, kasztelankę wileńską. W 1951 r. wysiedlani stąd Polacy zabrali XVII-wieczny obraz Matki Bożej Bełskiej, autorstwa lwowskiego malarza Teodora Semkowicza, do Ustrzyk Dolnych, gdzie dziś można go zobaczyć w tamtejszym kościele parafialnym. Bełską świątynię, po kilkudziesięciu latach użytkowania jako magazyn, w 1991 r. przekazano cerkwi greckokatolickiej. Po tej samej stronie drogi, poprzez odkryty jar, z dawnym klasztorem Dominikanek, sąsiadują pozostałości klasztoru Dominikanów. Obiekt kilkaset lat starszy od swego sąsiada został założony w XIV wieku z fundacji księcia Ziemowita Mazowieckiego. Uwagę zwraca duże zróżnicowanie kondycji poszczególnych części zespołu. Stojący frontem do drogi korpus jednego ze skrzydeł klasztornych z charakterystyczną wieżą zegarową został solidnie wyremontowany i aktualnie służy jako ratusz miejski. Ale znajdujące się tuż za nimi pozostałości murów kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, spalonego przez UPA w 1944 r., wyglądają niczym scenografia filmu „Wakacje z duchami” w trakcie demontażu. Z tym, że owym demontażem zajmuje się miejscowa ludność, szabrując cegłę na budowę. Chcąc odnaleźć miejsce, gdzie znajdował się legendarny średniowieczny bełski zamek, trzeba z rynku wybrać kierunek na Mosty Wielkie. Mijając po lewej najstarszą budowlę miasta – wieżę ariańską z 1606 r., dociera się na niewysokie wzniesienie, gdzie otwiera się szeroka panorama na miasto, łąki i koryto Sołokiji. Miejsce to nazywane popularnie Zameczkiem to prawdopodobna lokalizacja bełskiego zamku, a co za tym idzie – również zamkowej kaplicy, w której swego czasu był przechowywany obraz Czarnej Madonny. Na początku XX wieku na wzgórzu wybudowano zespół budowli sakralnych z eklektycznym kościołem św. Walentego.

Świątynia ta obecnie pełni rolę cerkwi św. Mikołaja. Znamienne, że prawosławni podtrzymają tradycję maryjnego kultu, umieszczając kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.


Przewodniki po Kresach
Więcej o miasteczku Bełz i Czarnej Madonnie, a także o innych sanktuariach i słynnych miejscach z kart polskiej historii zapisanej na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej znaleźć można w cyku przewodników historycznych autorów artykułu Magdy i Mirka Osip-Pokrywka „Polskie ślady na: Ukrainie, Białorusi oraz Litwie i Łotwie” wydanych nakładem Wydawnictwa BOSZ.

2018-08-21 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rowerem nad Welem

Niedziela Ogólnopolska 31/2011, str. 32-33

[ TEMATY ]

turystyka

ZeroJeden/ pl.wikipedia.org

Lidzbark Warmiński

Lidzbark Warmiński

Okolice Lidzbarka, nazywane niekiedy Pojezierzem Welskim, są bogate we wzgórza, lasy i jeziora, ale wszystko zdaje się tam skupiać wokół malowniczej rzeki Wel. Rzeka, przemykająca przez dziesięć jezior i oplatająca zakolami miasto, jest największą atrakcją okolicy

Wel, dopływ Drwęcy, źródła bierze w okolicy najwyższej w tym regionie Góry Dylewskiej, a potem płynie przez prawie 120 km. Początkowo na ogół leniwa rzeka, za Lidzbarkiem Welskim zdecydowanie się zmienia, stając się wartkim potokiem górskim. A dopływając do granicy Welskiego Parku Krajobrazowego rozdwaja się, tworząc nieco spokojniejszą odnogę wpadającą do urokliwego Jeziora Tylickiego.
Meandrując koło Lidzbarka zmusiła miasto do wzniesienia aż dziewięciu mostów. W okolicach Lidzbarka rzeka - płynąc z południowego zachodu - skręca niespodziewanie na północny zachód, by na koniec dołączyć do Drwęcy. Wpadając do niej podwaja jej przepływ. To rzece Wel Drwęca zawdzięcza swoją wyrywność, tak lubianą przez doświadczonych kajakarzy.
Nic zatem dziwnego, że spływy kajakowe tymi dwiema rzekami należą do najciekawszych nie tylko w regionie: ściągają tu kajakarze z całej Polski. Przy czym Drwęca jest wśród nich znacznie bardziej znana i lubiana. Wel, z charakterystyczną zmianą kierunków biegu, ale i spokojniejsza, na razie to przyjemność dla znawców: jeszcze czeka na odkrycie.
Spływ rzeką Wel jest malowniczy, a wrażenia są niepowtarzalne. I to nie dlatego, że kilkakrotnie trzeba przenosić kajaki. Mija się podmokłe lasy olchowe, łąki i pola uprawne, przepływa się przez kolejne jeziora, rozlewiska i jazy, zakola. Silne prądy na niektórych odcinkach, zwalone drzewa podnoszą atrakcję pięknych górskich odcinków spływu. Jednak te urocze fragmenty wskazane są dla bardziej doświadczonych kajakarzy, szczególnie gdy przy niskich stanach wody wystają z niej kamienie.
Najciekawszy fragment zielonego, zmiennego Welu rozciąga się między Uroczyskiem Piekiełko i Rozpędzoną. Woda płynie tu doliną osłoniętą piaszczystymi zboczami dochodzącymi do 30 m wysokości. Miłośnicy wędkarstwa mogą tu z powodzeniem zasadzać się na pstrągi, lubiące takie okolice.

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Kard. Kasper: uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego przypomina o misji ewangelizacyjnej Kościoła

2024-05-09 16:08

[ TEMATY ]

ewangelizacja

wniebowstąpienie

Kard. Kasper

Włodzimierz Rędzioch

Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego przypomina o misji ewangelizacyjnej Kościoła - powiedział kard. Walter Kasper w wywiadzie dla www.communio.de emerytowany kardynał Kurii Rzymskiej wskazał na znaczenie Wniebowstąpienia Pańskiego dzisiaj i aktualne wyzwania stojące przed Kościołem m. in. potrzebę skupienia się biskupów i księży na ich głównym zadaniu i przekazania niektórych obowiązków osobom świeckim.

Wniebowstąpienie Pańskie nie jest zrozumiałe we współczesnych czasach. Zamiast interpretować je jako jakąś lokalną zmianę w kosmosie, kard. Kasper opowiada się za interpretacją, która podkreśla "przejście do pełni życia z Bogiem". Kardynał wyjaśnił: "Niebo jest również metaforą uosobienia ludzkiego spełnienia i szczęścia według współczesnego stylu życia. Mówimy na przykład, że `czujemy się jak w siódmym niebie` lub że `mamy niebo na ziemi`. W tym sensie niebo jest wymiarem autotranscendencji osoby i spełnieniem naszej nadziei ponad wszelkie oczekiwania".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję