Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Z wizytą u świętego

To powinna być „obowiązkowa” wyprawa dla wszystkich turystów przyjeżdżających do Zakopanego z terenu naszej diecezji. Szczególnie dla grup zorganizowanych. I nie jest to uszczęśliwianie na siłę, tylko serdeczna rada. Gdzie więc należy się udać w pierwszej kolejności po przyjechaniu do stolicy Tatr? Oczywiście, do klasztoru Sióstr Albertynek i pustelni św. Brata Alberta, umiejscowionych na zboczach Tatrzańskiego Parku Narodowego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Patron naszej diecezji – św. Brat Albert – założyciel zakonu albertyńskiego – linii męskiej i żeńskiej, powstaniec, malarz, święty Kościoła katolickiego, znany z pełnego poświęcenia się pracy na rzecz biednych i bezdomnych – bardzo lubił przebywać w tym właśnie miejscu. Gdy tylko znajdował się w Zakopanem, odnaleźć go można było właśnie w jego pustelni. Dziś możemy ją zwiedzać i zobaczyć skromne wyposażenie pamiętające czasy wizyt świętego. Wyprawa nie jest ani czasochłonna, ani kosztowna, bowiem z Kuźnic prowadzi do niej kamienista droga, zwana Traktem Brata Alberta. Piszę: nie jest kosztowna, bo choć trasa znajduje się na terenie parku narodowego, nie trzeba płacić za bilet wstępu. Kasy usytuowane są powyżej kompleksu klasztornego. I wycieczka nie zajmuje też dużo czasu, bo spod kolejki linowej w Kuźnicach do pustelni dotrzemy w góra 15-20 minut, idąc spokojnym tempem. Jeśli będziemy mieli dość czasu i chęci, możemy powędrować dalej do kaplicy albertynów na Śpiącej Górce lub szlakiem niebieskim na Halę Kondratową i dalej – na Giewont.

Kaplica Krzyża Świętego

Gdy dotrzemy na miejsce, pierwsza naszym oczom ukaże się kaplica sióstr albertynek pw. Krzyża Świętego. Kaplica została zaprojektowana przez Stanisława Witkiewicza, autora stylu zakopiańskiego, na prośbę jego ówczesnego serdecznego przyjaciela Adama Chmielowskiego. Powstała w 1898 r. na gruncie ofiarowanym Adamowi Chmielowskiemu przez hr. Władysława Zamoyskiego, który chciał przyczynić się do powstania ośrodka, mogącego służyć zakonnikom jako miejsce zarówno przygotowań do działalności społecznej, jak i kontemplacji zakonnej. Stanisław Witkiewicz wykonał wyjątkowo skromny projekt na specjalną prośbę Brata Alberta. Co ciekawe, kaplicę i przylegający do niej klasztor budowało sześciu zakonników z Bratem Albertem na czele. Jedyną ozdobą drewnianego wnętrza jest krucyfiks, przywieziony przez przełożonego zakonu z krakowskiego kościoła Franciszkanów. Dziś na lewej ścianie kaplicy widnieje jeszcze portret św. Brata Alberta, a w ołtarzu – obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Kaplica klasztorna zbudowana jest na wysokiej podmurówce z kamienia. Wchodzimy do niej po drewnianych schodkach. Jest wysoka, ale niewielka powierzchnia wnętrza sprawia wrażenie, jakbyśmy znajdowali się w przedsionku większej świątyni. Promieniuje surowością i franciszkańską prostotą. Obok wejścia do kaplicy stoi obelisk poświęcony Janowi Pawłowi II, który 6 czerwca 1997 r. dokonał beatyfikacji s. Bernardyny Jabłońskiej. Pierwotnie, przez 4 lata, klasztor był siedzibą braci albertynów. Jednak w 1902 r. zakonnicy przekazali budynki siostrom albertynkom, a sami przenieśli się do pustelni wybudowanej w podobnym stylu powyżej, na tzw. Śpiącej Górce – po prawej stronie drogi na Kalatówki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Pustelnia Brata Alberta

Udajemy się w głąb klasztornego placu, by dojść do malutkiego drewnianego domku – Pustelni – samotni Brata Alberta. Zanim jednak tam dotrzemy, mijamy spiżowy pomnik upamiętniający postać powstańca i zakonnika. Budynek pustelni powstał w 1901 r. Jest to skromny, dwuizbowy obiekt z poddaszem, niewielkim gankiem i wąskim przedsionkiem. W 1968 r. podczas huraganu stulecia, który spustoszył tę część Tatr, został poważnie uszkodzony dach domku. W 1971 r. przystąpiono do odbudowy zniszczonej części z jednoczesnym przystosowaniem do zorganizowania izby pamięci Brata Alberta. Izbę ukończono w 1972 r., ustalając jednocześnie stałe dyżury sióstr. 3 lata później, 11 października, pożar strawił dach pustelni. W następnym roku podjęto prace renowacyjne, odbudowano zniszczony dach, podwyższając go nieznacznie. Ze względu na to, że od 1945 r. samotnia pełniła rolę kapelanii, doprowadzono do niej linię elektryczną i telefoniczną. Natomiast cela Brata Alberta przetrwała od początku istnienia bez żadnych zmian. Po kanonizacji w 1983 r. dodano tylko relikwiarz oraz uzupełniono wystrój drewnianymi sandałami. Celę tę możemy zobaczyć w całości przez szklane drzwi, w których zostały umieszczone wspomniane relikwie św. Alberta Chmielowskiego. Pokoik jest niezwykle skromnie urządzony – tak jak żył św. Brat Albert. Widzimy wąskie drewniane łóżko, mały stolik z dzbanem na wodę, na stoliku różaniec, Pismo Święte, na półce powyżej lampa naftowa, na ścianie krzyż i wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem. Ostatni raz Brat Albert był w pustelni 20 grudnia 1916 r. Zmarł 5 dni później w przytulisku dla bezdomnych w Krakowie. W drugim pokoiku obok celi Brata Alberta znajduje się obecnie izba pamięci. Są w niej książki, pocztówki i obrazki. Nie mogło zabraknąć kopii najbardziej znanego obrazu autorstwa świętego z Krakowa – „Ecce homo”. A że zakon idzie z duchem czasu i odczytuje znaki czasu, w izbie pojawiły się monitory, na których w kilku językach (do wyboru) przedstawiona jest multimedialna prezentacja ukazująca życie i działania założyciela zgromadzenia oraz jego przesłanie. Po drugiej stronie na przeciwległych ścianach znajdziemy portrety św. Brata Alberta i bł. Bernardyny Jabłońskiej – duchowej córki św. Brata Alberta Chmielowskiego, współpracownicy i kontynuatorki jego dzieła miłosierdzia.

Reklama

Niezwykli goście

Co warto podkreślić, w swojej celi Brat Albert przyjmował przedstawicieli ówczesnej polskiej inteligencji przyjeżdżającej do Zakopanego na odpoczynek. W pustelni gościli m.in. Stefan Żeromski, Stanisław Witkiewicz, Karol Hubert Rostworowski czy Stanisław Przybyszewski. Stefan Żeromski w kaplicy klasztoru albertynek umieścił akcję swojej powieści „Nawracanie Judasza”. Pustelnię tę odwiedził również papież Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Polski w czerwcu 1997 r. W 2001 r. pustelnia Brata Alberta została wciągnięta do rejestru zabytków.

Bracia Albertyni

Jeśli jeszcze dysponujemy czasem, to możemy udać się kilkaset metrów powyżej do pustelni Braci Albertynów. Na Śpiącej Górze stoi Pustelnia Albertynów i kaplica pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Bracia Albertyni pojawili się tutaj w 1902 r., tuż po ukończeniu budowy klasztoru odstąpionego Siostrom Albertynkom. Budowę drugiego klasztoru na Śpiącej Górze ukończyli w 1912 r., podobnie jak wcześniejszego również pod kierownictwem Brata Alberta. Później klasztor ten był jeszcze rozbudowywany. W 1926 r. wybudowana została kaplica. We wrześniu 1977 r. w wyniku pożaru klasztor i kaplica całkowicie spłonęły. Jego odbudowę ukończono w 1984 r. Klasztor jest pustelnią Albertynów, w której odpoczywają po trudach pracy w schroniskach dla bezdomnych. Tutaj modlą się i kontemplują w ciszy i odosobnieniu. Wnętrze kaplicy jest urządzone bardzo skromnie. Dominuje w nim biel ścian. W ołtarzu umieszczona jest rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego ufundowana przez kard. Franciszka Macharskiego, wzorowana na krzyżu z klasztoru Ojców Cystersów w Krakowie-Mogile.

2018-07-25 11:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Towarzystwo dobrych ludzi

Niedziela wrocławska 50/2018, str. V

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Agnieszka Bugała

Msza św. dziękczynna za 35 lat działalności Wrocławskiego Koła Towarzystwa św. Brata Alberta

Msza św. dziękczynna za 35 lat działalności Wrocławskiego Koła Towarzystwa św. Brata Alberta

– 35 lat Wrocławskiego Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w służbie ludziom ubogim i potrzebującym to piękna historia. Z całego serca dziękuję tym, którzy odpowiedzieli na powołanie do służby ludziom ubogim i cierpiącym. Zrobiliście przez te lata wiele dobra – mówił o. bp Jacek Kiciński CMF w homilii w czasie Mszy św. dziękczynnej z okazji jubileuszu, który 30 listopada świętowano w jezuickiej parafii św. Ignacego Loyoli przy ul. Stysia we Wrocławiu

Świętowanie i dziękczynienie poprzedziła dziewięciodniowa nowenna za przyczyną św. Brata Alberta. Jej odmawianie, jako przygotowanie do obchodów jubileuszu, zaproponował bp Jacek Kiciński. – W realizacji każdego powołania ważne jest to, by nie tworzyć wielkich dzieł z wielkim poświęceniem; chodzi o to, by realizować małe dzieła z wielką miłością. Naszym zadaniem jest być dobrym jak chleb, tak, jak uczył św. Brat Albert. A wasz patron za co by się nie wziął, czynił to z wielkim poświęceniem i oddaniem. W całym swoi życiu szukał Jezusa, ale to On sam go odnalazł. I zrobił to wtedy, gdy po ludzku nie było już nadziei, przyszło zniechęcenie, wszystko było przekreślone. Wtedy Jezus spojrzał na niego z miłością i powołał go, aby szedł do ludzi bezdomnych. I on poszedł, stając się dla ubogich siecią miłości Bożej. Powołanie, służba i świadectwo – te słowa opisują św. Brata Alberta – podkreślał Biskup. – Bóg chce się posługiwać naszymi talentami, ale też naszymi słabościami. Musimy pamiętać, że jesteśmy narzędziami w ręku Boga, a każde narzędzie jest po to, aby służyło temu, kto się nim posługuje. Są różne narzędzia – proste i skomplikowane, jednorazowe i wielokrotnego użytku. Istotne jest, aby spełniało swoje zadanie. Może nam się wydawać, że jesteśmy narzędziem słabym, kruchym, mało wydajnym, nieskutecznym. Prorok Izajasz też dochodził do takich wniosków, ale jednak wiedział, że nie on jest tym, który posługuje się i ocenia przydatność narzędzia, ale sam Bóg – tłumaczył bp Jacek.

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Papież: konieczne jest duszpasterstwo świata sportu

2024-05-16 18:49

[ TEMATY ]

sport

duszpasterstwo

papież Franciszek

PAP/Riccardo Antimiani

Na konieczność duszpasterstwa świata sportu oraz edukacji w zakresie prawdziwych wartości sportowego współzawodnictwa zwrócił uwagę papież Franciszek w przesłaniu do uczestników Międzynarodowej Konferencji na temat Sportu i Duchowości „Mettere la vita in gioco” (Stawiając życie na szali), jaka w dniach 16-18 maja odbywa się w Rzymie. Organizuje ją watykańska Dykasterię ds. Kultury i Edukacji wraz z ambasadą Francji przy Stolicy Apostolskiej.

„Sport odgrywa coraz ważniejszą rolę w społeczeństwie, kształtując codzienne życie wielu ludzi. Jest sposobem spędzania wolnego czasu, który wzbudza zainteresowanie i możliwości spotkania, łączy, tworzy wspólnotę, dynamizuje życie w sposób uporządkowany i pielęgnuje marzenia, zwłaszcza wśród młodszych pokoleń” - napisał papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję