Reklama

Wiadomości

Chciwość niejedno ma imię

Czy za takimi stwierdzeniami, jak: „muszę to mieć”, „zrobię wszystko, żeby zdobyć kasę”, „pieniądze nie śmierdzą”, „od przybytku głowa nie boli”, „gdybym był bogaty...”, ukrywa się grzeszne pragnienie, którym jest chciwość, i czy chciwość dotyczy tylko tego, co materialne?

Niedziela Ogólnopolska 44/2015, str. 34

[ TEMATY ]

pieniądz

Grażyna Kołek/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Według psychologii, chciwość jest schorzeniem charakteru, zaś w myśl chrześcijańskiej etyki – grzechem, i to jednym z głównych. Św. Paweł mówi jasno: „Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. Za nimi to uganiając się, niektórzy zabłąkali się z dala od wiary i siebie samych przeszyli wielu boleściami” (1 Tm 6,10). Ale to za mało, żeby zamknąć problem. Otóż chciwość to cecha na tyle powszechna, że nawet uczeni próbują zrozumieć jej naturę. Rozpoznanie chciwości jest jednak trudne, gdyż wymaga precyzyjnego wyważenia, gdzie kończy się zapobiegliwość, ambicja i gospodarność, a wkracza brak umiaru w gromadzeniu dóbr materialnych. Czy zatem gromadzenie i posiadanie jest złe? Oczywiście, że nie. Rzeczy i pieniądze są nam potrzebne do normalnego funkcjonowania. Chrystus sam korzystał z dóbr materialnych i zaspokajał także potrzeby innych. Chodzi o to, aby dóbr doczesnych, których tu, na ziemi, jesteśmy tylko zarządcami, nie uczynić „pępkiem świata”.

Rzecz czy osoba?

Chciwość to postawa, która sprawia, że rzeczy stają się dla człowieka ważniejsze od osób. Chciwiec bardziej „kocha” pieniądze niż ludzi. W rezultacie staje się niewrażliwy na los i na potrzeby innych, bo nie potrafi, a może raczej nie chce nikomu pomóc w sposób bezinteresowny. Chciwość nie tylko blokuje zdolność do miłości, lecz prowadząc do chorobliwego lęku o przyszłość, dramatycznego ograniczenia ideałów, zazdrości, wrogości oraz zawiści, niszczy więzi małżeńskie, rodzinne i społeczne. Chciwość może się też przejawiać w sknerstwie, które objawia się w nieuzasadnionym i przesadnym gromadzeniu. W skrajnych przypadkach gromadzi się nawet śmieci lub nikomu niepotrzebne graty. Gdyby szafy, piwnice i strychy umiały mówić, niejeden człowiek by się zawstydził.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie tylko pieniądze

Chciwość może tak zawładnąć człowiekiem, że zaniknie w nim poczucie sprawiedliwości i uczciwości, i doprowadzi go do zwykłego złodziejstwa. Zaczyna się niewinnie: najpierw wyniosę coś z pracy do domu, poczęstuję się cukierkiem z półki w markecie, wyrównam sobie poniesione straty, bo „przecież wszyscy tak robią”. Taka nieuczciwość może przybierać także inne formy, np. ściąganie na egzaminach czy ukrywanie szkód wyrządzonych innym. Chciwość to także intryganctwo, czyli kłamliwe zachowanie wobec bliźniego. Zasiewanie podejrzeń, podstęp, nielojalne zachowanie – wszystko po to, aby zdobyć korzyści materialne. Chciwości mogą towarzyszyć też inne grzechy, takie jak zdrada i krzywoprzysięstwo. Przepojonych zaś żądzą zysku, władzy, sławy, tytułów, zaszczytów i pochwał może zaprowadzić nawet do zbrodni. Dla człowieka chciwego nie liczy się bowiem nikt i nic poza żądzą szybkiego bogacenia się, za każdą cenę.

Sprawiedliwość i miłość jako lekarstwo

Człowieka chciwego do równowagi mogą przywrócić sprawiedliwość i miłość. Sprawiedliwość – bo normuje czyny ludzkie w odniesieniu do innych osób, nakazując oddać drugiemu, co mu się słusznie należy. Miłość – bo jeżeli przyjmiemy, że chciwość wynika z egoizmu, to jedynym lekarstwem będzie skierowanie swojej uwagi w stronę innych, zwłaszcza najbardziej potrzebujących. W życiu jest wiele okazji do dawania, obdarowywania i realizowania prawdziwej miłości, bo to przecież jedyna wartość, która się mnoży, jeśli się ją dzieli. Najlepszą ochroną przed chciwością jest więc wrażliwość, duchowa głębia, z której płynie świadomość, że to, kim jestem, i na ile kocham, jest zdecydowanie ważniejsze, niż to, co posiadam. Bardziej być niż mieć. Strzeżmy się chciwości w myśl słów Chrystusa: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą, i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6,19-21).

2015-10-28 08:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uzurpator jest nagi

Na Kasprowym Wierchu zainstalowano nowoczesne rozwiązania. Takie jak w całym kolorowym świecie Unii Europejskiej. Oto w tak potrzebnym ludziom w tym miejscu, cywilizacyjnym przybytku, siedzi osoba, która pobiera opłaty za korzystanie z usług cywilizacyjnych i pod żadnym pozorem nie stosuje taryfy ulgowej, choćby w stosunku do małych dzieci przyjeżdżających tu kolejką z rodzicami. Nawet gdy komuś zabraknie pieniędzy. Nie stosuje, bo nie może. Dlaczego? „Czy pan nie rozumie - tłumaczy zdenerwowanemu ojcu małego dziecka, który nie zabrał ze sobą więcej pieniędzy i ma wyliczone każde pięćdziesiąt groszy (pobyt w Zakopanem nie należy do najtańszych, zwłaszcza dla rodzin), że ja mam nad sobą kamerę…”. W restauracji, gdzie można posilić się hamburgerem i frytkami, oko kamery śledzi dzień i noc skuloną postać, żeby nie mogła okazać żadnych względów uboższym pośród gości przywożonych tu linową kolejką. (Sama zarabia zbyt mało, by mogła mieć gest). A na zewnątrz, w skalnej przestrzeni, czasami nawet w środku lata, wieje szalony wiatr i zacina zimny deszcz. Co wtedy mają począć rodzice? Ta groźna instancja, ta przerażająca kamera może przecież sprawić, że ta pani straci pracę. A tego ona nie zaryzykuje. Automat zarejestruje jej ludzki odruch litości, inny automat rozliczy ją z tego i wypluje na bruk, jak wypluwa się niepotrzebny nikomu żeton czy odpad produkcyjny. Bo życie na Kasprowym, ułożone według taryf i procedur nowoczesnego świata, przypomina życie na taśmie produkcyjnej. Wrzucasz monetę i jesteś kimś, nie wrzucasz, jesteś nikim.
Kasprowy to tylko ilustracja, jak można zepsuć porządek naturalny, porządek ludzkich odruchów serca i prostej logiki, ustanawiając inny porządek: według materialnej rachuby, zimnego bilansu, w którym już nie jesteśmy ludźmi, ale tylko pretekstem, okazją, by można było na nas zarobić. Mamy w każdej sytuacji przynosić dochód. I nie ma żadnych wyjątków. Nie ma miejsca dla nas, gdy nie przynosimy dochodu. Kasprowy może być metaforą nowego, wspaniałego świata. Wokół tylko skały, lodowaty chłód, głucha cisza przerywana wyciem wiatru.
Tak wygląda świat bez Boga. Jest nagi i przerażająco zimny. Nie ma w nim żadnej nadziei. Słychać tylko dźwięk przesypujących się monet.
Ale Tatry i Podhale słyną z ludzkiej szlachetności. Na sąsiednim szczycie ustawiono przed ponad stu laty krzyż. Górale - ci, których nie pochwycono jeszcze w żelazne kleszcze życia dla dochodu - potrafią okazać serce. Nie oddali się całkowicie bożkowi, którego starodawne imię brzmi: złoty cielec. Choć umieją liczyć pieniądze, choć serca często ociężałe są z powodu konsumpcji… Bóg patrzy na intencje. Nie liczy potknięć, niezawinionych błędów, interesuje Go, czy kochamy naprawdę. Czy jesteśmy w stanie za Niego życie oddać. Bo nie znosi fałszywych proroków i uzurpatorów, którzy chcą Mu ukraść królewską koronę… Tutaj, w Tatrach, uzurpatorzy zawsze szybciej niż gdziekolwiek indziej zostają zdemaskowani - przypomnijmy choćby przeciwników śp. ks. Mirosława Drozdka - niczym ów fałszywy nagi król z bajki Andersena, który udawał przed pospólstwem, że jest wspaniale odziany. Był nagi, bo był nadęty pychą. A Król jest tylko jeden. To Mistrz pokory. To nie oko kamery panuje nad nami. Jak pisał przed prawie stu laty kapłan z Bazylei - ks. Robert Mäder: „On rządzi rzeczywiście i naprawdę. Nie tylko z prawa, ale i z mocy. On używa swoich wrogów, czy chcą, czy nie chcą, aby co najmniej pośrednio stawali się wykonawcami Jego planów. A gdy się przeciwstawią, ciska ich wszystkich o ziemię, jak rozbite czerepy gliniane”.
Kto to dzisiaj rozumie! Dla wielu Chrystus jest ucieleśnieniem słabości, kimś takim, jakiego obraz nakreślił Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie”. Ale taki Chrystus nie istnieje; jest fantomem chorej wyobraźni artystów oddanych Antychrystowi. Górale - silny, prawy lud - czują to. Tak jak wszyscy, którzy potrafią zmagać się z trudami i cierpieniem. Górale podhalańscy postawili krzyż na Giewoncie dla upamiętnienia 1900. rocznicy urodzin prawdziwego Króla. Ustawiali go przez sześć dni. „My wiemy, że nasza droga nie jest jakimś spacerem. Idzie ona przez Górę Oliwną i przez Kalwarię - ta droga do zwycięstwa. Ale kto nie jest gotów dla jakiejś sprawy cierpieć i krwawić, nie jest też wart żyć dla niej. (…) Chrystus jest Królem. Królem królów. Cesarzem cesarzy. Prezydentem prezydentów. Rządem rządów. Prawodawcą prawodawców. Sędzią sędziów. Królem w czynie i w rzeczywistości. Nie żadną dekoracyjną figurą, jak książęta państw konstytucyjnych. Nie tylko niby przewodniczący honorowy Ligii Narodów. Jeśli nas kiedy kto zapyta o naszą politykę, odpowiemy: Znamy tylko jedną: Niech żyje Król!”, kontynuuje szwajcarski kaznodzieja (także człowiek gór). Bez uznania tej prawdy, bez ukorzenia się przed naszym Królem będziemy nikim jako naród i jako poszczególni ludzie. I nasza polityka będzie tylko pustą fanfaronadą. Mamy - jako ochrzczeni - specjalne przywileje, ale i specjalne obowiązki wobec naszego Króla. Od nich nigdy i nic nas nie zwolni.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski do nowych diakonów: bądźcie mądrzy mądrością Boga, a nie świata

– Dzisiaj bardzo potrzeba mądrych diakonów w tym świecie takim rozbitym, relatywnym. Bądźcie mądrzy mądrością Boga, mądrością Bożych przykazań, a nie mądrością tego świata. Bądźcie mądrzy mądrością Kościoła, a nie jakąś własną mądrością – powiedział bp Andrzej Przybylski.

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej 11 maja w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie udzielił święceń diakonatu trzem seminarzystom Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ

Kościół świdnicki ma czterech nowych diakonów

2024-05-11 15:00

[ TEMATY ]

Świdnica

święcenia diakonatu

bp Adam Bałabuch

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Diakoni diecezji świdnickiej A.D. 2024. Od lewej: dk. Aksel Mizera, dk. Piotr Kaczmarek, dk. Jakub Dominas i dk. Marcin Dudek

Diakoni diecezji świdnickiej A.D. 2024. Od lewej: dk. Aksel Mizera, dk. Piotr Kaczmarek, dk. Jakub Dominas i dk. Marcin Dudek

W przeddzień uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, w sobotę 11 maja, w katedrze świdnickiej odbyła się uroczysta liturgia, podczas której bp Adam Bałabuch udzielił święceń diakonatu czterem świdnickim alumnom.

W gronie wybranych przez Kościół do posługi diakona znaleźli się: Jakub Dominas z parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Wałbrzychu, Marcin Dudek z parafii Miłosierdzia Bożego w Bielawie, Aksel Mizera z parafii Matki Bożej Królowej Polski i św. Maternusa w Stroniu Śląskim, Piotr Kaczmarek z parafii Św. Jakuba Apostoła w Małujowicach z archidiecezji wrocławskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję